Nasze drużyny "dołują" w 2 lidze siatkarzy

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Przyjmujący drużyny AZS-u Politechniki Opole Krzysztof Gibek.
Przyjmujący drużyny AZS-u Politechniki Opole Krzysztof Gibek. Sławomir Jakubowski
Trzy zespoły z Opolszczyzny zajmują trzy ostatnie miejsca w grupie 5 rozgrywek 2 ligi. W 12. kolejce w komplecie przegrały swoje mecze.

Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli gracze ze Strzelec Opolskich do starcia z klasyfikowanymi dużo wyżej rybniczanami przystępowali w złych humorach. Tydzień wcześniej fatalnie bowiem wypadli w meczu derbowym w Opolu z AZS-em Politechniką.
Podopieczni trenera Rafała Dolińskiego potrafili się jednak podnieść po tym straszliwym laniu i w spotkaniu z ekipą Volleya pokazali się z dobrej strony. Nie dopisali nic do swojego konta punktowego, nie udało im się wygrać nawet jednego seta, ale mocno postraszyli faworyzowanych rywali.

To był o niebo lepszy ich występ niż w Opolu. Przede wszystkim nasi zawodnicy popełniali mało błędów własnych i grali równo. Z tego względu pierwszy i trzeci set dostarczyły sporo emocji. W końcówkach więcej szczęścia mieli goście, którzy minimalnie wygrywali te partie.

Najsłabszy fragment w wykonaniu strzelczan był na początku drugiej odsłony. Przyjezdni uzyskali wtedy kilka punktów przewagi i spokojnie wygrali.

W zespole ze Strzelec Opolskich debiutował przyjmujący Kamil Łyczko, który w przeszłości grał już w kilku klubach na poziomie drugiej ligi. Jest jeszcze jeden nowy przyjmujący - Mateusz Szewczyk, który w tym spotkaniu nie grał. W przeszłości występował on w AZS-ie Politechnice Opole, a poprzedni sezon spędził w Czarnych Katowice, którzy wygrali rozgrywki 2 ligi.

UKS Strzelce Opolskie - Volley Rybnik 0:3 (-23, -20, -24)
UKS: Stogniew, Łyczko, Miksa, Kieszek, Łysikowski, Jankowski, Sachnik (libero) - Ratajczak, Bernyś, Gorywoda. Trener Rafał Doliński.

Zawodnicy z Głuchołaz nie dali rady zrewanżować się nie najmocniejszej ekipie z Czechowic-Dziedzic za porażkę 1:3 w pierwszej rundzie u siebie. W hali rywala też udało się ugrać jednego seta.

W pierwszej odsłonie gospodarze prowadzili 11:8, ale kolejne akcje należały do Juve. Nasz zespół wyszedł na prowadzenie 16:12 i spokojnie wygrał tę odsłonę. Wydawało się, że głuchołazianie są na jak najlepszej drodze do zwycięstwa w całym meczu.
Druga odsłona w pełni należała jednak do ekipy Winnera. W trzeciej było podobnie, choć zaczęła się ona od prowadzenia Juve 3:0. Siedem kolejnych punktów zdobyli jednak miejscowi i łatwo zwyciężyli do 16.

Po dwóch gładko wygranych partiach gospodarze nieco pofolgowali, a znacznie lepiej zaczęła grać nasza drużyna. Czwarty set był więc bardzo wyrównany i zdecydowanie najbardziej emocjonujący ze wszystkich.

Długo trwała walka punkt za punkt, ale gospodarze mieli atuty w rękach, bo prowadzili 24:22. Trzy skuteczne bloki z rzędu środkowego przyjezdnych Grzegorza Pajdy sprawiły, że to Juve miało piłkę setową, a potem jeszcze dwie kolejne. Nasi zawodnicy nie wykorzystali jednak żadnej z nich i to zespół Winnera mógł się cieszyć ze zwycięstwa. Jednocześnie porażka „umocniła” głuchołaski zespół w dole tabeli.

Winner Czechowice-Dziedzice - Juve Głuchołazy 3:1 (-18, 15, 16, 29)
Juve: Malina, Mazur, Pajda, Pruchniewski, Was­trak, Sołtysik, Byczek (libero) - Zegan, Klimczak, Dobrzański. Trener Arkadiusz Olejniczak.

Jeden punkt zdobyty w starciu z wyżej notowanymi rezerwami ekstraklasowego Jastrzębia jest z pewnością cenny, ale po meczu w opolskim obozie był niedosyt.

- To spotkanie powinniśmy wygrać za trzy punkty - oceniał szkoleniowiec AZS-u Politechniki Zbigniew Rektor. - Prowadziliśmy 2:1 i w czwartym secie graliśmy dobrze. Było 11:8 dla nas, ale wtedy mój młody zespół poniosła ułańska fantazja. Kilka piłek zepsuliśmy dając rywalom nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Oni to wykorzystali i wygrali czwartą odsłonę, doprowadzając do remisu.

O ostatecznych losach meczu musiał więc decydować tie break. W nim cały czas trwała wyrównana walka. Przy stanie 13:13 dwie kolejne piłki należały do gospodarzy i to oni na swoje konto zapisali dwa kolejne punkty.

- Jest zawód jeśli chodzi o końcowy wynik, ale jestem zadowolony z postawy zespołu - analizował trener Rektor. - W starciu z wymagającym rywalem pokazaliśmy się z dobrej strony. Chłopcy potwierdzili zwyżkę formy jaką zasygnalizowali w poprzednim meczu z ekipą ze Strzelec Opolskich. Możemy z większym optymizmem oczekiwać następnych kolejek. Teraz trzy mecze z rzędu zagramy we własnej hali i liczę, że będziemy piąć się po nich w górę tabeli. Naszym celem minimum na ten sezon jest 10. miejsce, ale wierzę, że stać nas na wyższą lokatę.

Jastrzębie II – AZS Politechnika Opole 3:2 (18, -23, -17, 21, 13)
AZS Politechnika: Dobrowolski, Brzozowski, Herich, Wróbel, Gibek, Kraśniewski, Łucki (libero) - Fijak, Ciach, Zubek. Trener Zbigniew Rektor.

W tabeli po 12 kolejkach AZS Politechnika jest na 10. miejscu (11 punktów), Juve na 11. (7 pkt), a UKS Strzelce Opolskie na ostatnim 12. (4 pkt).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska