Nasze miasta niedowidzą i niedosłyszą. Czas to zmienić

Redakcja
Artur Pollak, specjalista w dziedzinie systemów sterowania, uczestnik zakończonego wczoraj Kongresu Samorządowego w Opolu.

Nasze miasta niedowidzą i niedosłyszą. Taką tezę postawił pan podczas dyskusji poświęconej cyfrowej rewolucji miast. Dlaczego?

Jeśli chodzi o zużycie prądu i jego optymalizację, to zdecydowanie tak jest. Brakuje systemów, które mierzyłyby wszystkie związane z tym procesy zachodzące w miastach. Wciąż bazujemy na informacjach, które przychodzą po miesiącu, a czasem nawet po dwóch i chcemy wyciągać na tej podstawie wnioski. Nie analizujemy informacji w czasie rzeczywistym. Dam przykład: jeżeli dziś zużyjemy trzy razy tyle energii, co wczoraj, a przyczyn zaczniemy szukać po miesiącu, to będzie to raczej musztarda po obiedzie. Po takim czasie bardzo trudno będzie określić przyczyny takiego stanu rzeczy.

Zwrócił pan również uwagę na inny problem. Pochłaniające największe ilości energii instytucje miejskie działają odrębnie, każda sobie.

W każdej z nich są ludzie specjalizujący się w różnych procesach, ale działają wyłącznie na własny użytek. Być może mają świetne pomysły, ale ich wiedza ekspercka nie jest wykorzystywana dla dobra ogółu, całego samorządu.

Czyli co? Stawia pan na centralizację, która nie sprawdziła się przecież w szczęśliwie minionym okresie?

Tak. Mam jednak na myśli centralizację zarządzania informacją, a nie podejmowania decyzji. Wszędzie tworzą się grupy kapitałowe, które są w stanie zmieniać świat, a my mamy tu nadal strukturę rozproszoną. Powinniśmy, w skali miast, w jednym miejscu gromadzić wszystkie informacje dotyczące wykorzystania energii. Bo duża liczba informacji, poddanych analizom, do których zaprząc można najnowsze techniki, pozwala na wyciąganie daleko idących wniosków, których w żadnym innym trybie nie da się wypracować. Na rozwiązywanie problemów w czasie rzeczywistym, a nawet z wyprzedzeniem.

Wyobraża pan sobie taką energetyczną współpracę np. wodociągów miejskich i zakładu komunalnego?

W tej dziedzinie takie instytucje powinny działać w sposób zharmonizowany. By ci, którzy podejmują decyzje, mieli jasny obraz sytuacji.

Rozwój techniki otwiera przed samorządami bardzo ciekawe możliwości zarządzania zużyciem prądu.

Na przykład przenoszenie energii z budynku do budynku. Kiedyś były elektrownie szczytowo-pompowe, które pompowały wodę na szczyt, a ta spływała w dół, napędzając turbiny w momencie, gdy energia była najbardziej potrzebna. Podobną rolę pełnią obecnie nowoczesne, coraz bardziej wydajne układy akumulatorowe. Mogę sobie wyobrazić ciężarówkę z magazynem prądu, która w dzień ładuje się przy budynku wyposażonym w panele fotowoltaiczne, a wieczorem zasila w prąd inny budynek.

Sądzi pan, że nasze miasta stać będzie na takie rozwiązania?

Każda nowa technologia na początku sporo kosztuje, ale jej upowszechnienie, masowość powoduje, że cena spada. Pierwsze smartfony cenowo były poza zasięgiem przeciętnie zarabiającego człowieka - obecnie większość z nas ma minimum jeden taki telefon, a czasem nawet dwa. Tak samo jest z nowoczesnymi technologiami. Wcześniej czy później znajdą się liderzy zmian, którzy zaczną je wdrażać. Firmy, samorządy, które wprowadzą zmiany w naszym życiu. A my, jako ludzie, nauczymy się świadomie z nich korzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska