Naszym hokeistom nie udało się osiagnąć wymarzonego celu

Do tego by grać w górnej połówce tabeli zabrakło tylko jednego punktu. Jak to w sporcie często bywa granica pomiędzy sukcesem i rozczarowaniem jest bardzo niewielka, tak teraz było w przypadku Orlika.

- Jesteśmy zawiedzeni - mówi prezes Orlika Dariusz Sułek. - Oczywiście mamy mniejszy potencjał finansowy niż rywale, z którymi walczyliśmy o szóstkę, ale pieniądze to nie wszystko. Chłopcy się starali, byli blisko. Niestety nie udało się. Widać to jeszcze nie nasz czas.

Można mówić o rozczarowaniu, co to jest naturalne, kiedy nie uda się zrealizować celu. Trzeba jednak pamiętać o problemach z jakimi zmaga się opolski klub. Sytuacja finansowa cały czas jest bardzo ciężka, zespołu nie omijały kłopoty kadrowe spowodowane kontuzjami, a na dodatek przed sezonem ze względu na remont lodowiska przygotowania były zaburzone.

Przypomnijmy też, że biorąc pod uwagę tylko wyniki meczów, to Orlik byłby w szóstce. Zespół z Sanoka, który wyprzedził naszą drużynę o punkt dostał bowiem trzy jako walkower w przegranym meczu z GKS-em Tychy. W zespole z Tychów było za mało młodzieżowców. Decyzja wzbudziła wiele kontrowersji, ale prawda też jest taka, że Orlik sam powinien zdobyć o kilka punktów więcej. W 10 spotkaniach z zespołami, które znalazły się za nim w tabeli nie zawiódł w roli faworyta i zdobył komplet 30 „oczek”. Niestety z ekipami, które znalazły się w górnej połowie tabeli zdobył tylko sześć punktów w 10 meczach. Z tych spotkań wygrał jedno w Sanoku i jedno po rzutach karnych z Podhalem Nowy Targ.

- Tu zabrakło jednego choćby zwycięstwa - analizuje prezes Sułek. - W głównej mierze pretensje możemy mieć do samych siebie, bo w poprzednim sezonie potrafiliśmy pokonywać zespoły z Tychów, Jastrzębia, czy Cracovię.

Gra w dolnej połówce tabeli oznacza znacznie mniejsze emocje. Rok temu sytuacja była podobna i mecze w drugiej części fazy zasadniczej były właściwie o nic. Orlik miał praktycznie pewny udział w fazie play off. Tak samo jest i teraz, bo nad 9. w tabeli Zagłębiem Sosnowiec (dwie najlepsze ekipy z dolnej połówki zagrają w play offach) ma aż 17 punktów przewagi. Wydaje się, że dla sosnowiczan jest to dystans nie do odrobienia.

- Musimy siąść i zastanowić się co zrobić - mówi prezes Sułek. - Nie ma co ukrywać, że kilku zawodników zawiodło i nie wykluczam, że trzeba się będzie z nimi rozstać po to, by zmniejszyć koszty funkcjonowania klubu. Musimy spokojnie sytuację przemyśleć. Na razie jesteśmy zawiedzeni i pełni emocji, a one nie są dobrym doradcą.

Wydaje się, że Orlik nie poprawi 7. miejsca jakie zajął w poprzednim sezonie. W play offach pokonanie w ćwierćfinale jednej z dwóch najlepszych drużyn po fazie zasadniczej będzie olbrzymią sensacją.

Teraz do rozegrania będzie 20 meczów w nieco ponad dwa miesiące. Po podziale ekstraklasy na dwie grupy: mocniejszą (zespoły z miejsc 1-6) i słabszą (drużyny z miejsc 7-12), w nich odbędą się cztery rundy systemem każdy z każdym - po dwa mecze u siebie i dwa na wyjeździe. Łącznie daje to 20 spotkań, co w zestawieniu z 22 kolejkami już rozegranymi oznacza 42 spotkania dla każdej drużyny w fazie zasadniczej.

Druga część fazy zasadniczej zaczyna się już w najbliższy piątek. Wówczas to Orlik zagra na swoim lodowisku z najsłabszym w stawce SMS-em Sosnowiec.

Terminarz meczów Orlika w drugiej części fazy zasadniczej: piątek 20.11 SMS Sosnowiec (dom), niedziela 22.11 Polonia Bytom (dom), piątek 27.11 Zagłębie Sosnowiec (wyjazd), niedziela 29.11 Nesta Toruń (d), wtorek 1.12 Naprzód Janów (w), piątek 4.12 SMS Sosnowiec (w), niedziela 6.12 Polonia (w), piątek 11.12 Zagłębie (d), niedziela 13.12 Nesta (w), wtorek 22.12 Naprzód (d), niedziela 3.01.2016 SMS Sosnowiec (d), piątek 8.01 Polonia (d), niedziela 10.01 Zagłębie (w), wtorek 12.01 Nesta (d), piątek 15.01 Naprzód (w), niedziela 17.01 SMS Sosnowiec (w), piątek 22.01 Polonia (d), niedziela 24.01 Zagłębie (d), piątek 29.01 Nesta (w), niedziela 31.01 Naprzód (d).