Targi nto - nowe

Nauczyciele bez kwalifikacji. W taki sposób dyrektorzy łatają dziury kadrowe

Katarzyna Mazur
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wrzesień tuż-tuż, a wysoka liczba ofert pracy dla nauczycieli nie spada. Wynika z tego, że wiele szkół nadal ma nieobsadzone stanowiska tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Minister edukacji Barbara Nowacka z optymizmem zakłada, że mamy do czynienia z typowym letnim ruchem kadrowym, który powinien ustabilizować się we wrześniu. Prawdopodobnie tak będzie, bo postawieni pod ścianą dyrektorzy mają swoje sposoby na łatanie dziur kadrowych, a poczta pantoflowa to tylko jeden z nich.

Spis treści

Utrzymuje się wysoka liczba wakatów w szkole

W ostatnich miesiącach obserwuje się niepokojąco wysoką liczbę ofert pracy dla nauczycieli, szczególnie w lipcu, co może wskazywać na znaczny odpływ nauczycieli z zawodu, zwłaszcza tych młodszych. Zamiast stabilizacji po czerwcowych zmianach kadrowych, rynek pracy dla nauczycieli nadal wykazuje duże zapotrzebowanie, co potwierdza także sierpień – czas, który zwykle służy finalizowaniu zatrudnień przed rozpoczęciem roku szkolnego. Wysoka liczba nieobsadzonych wakatów na krótko przed początkiem zajęć sugeruje poważne problemy w zarządzaniu kadrami nauczycielskimi.

biurko nauczycieli
Wciąż brakuje nauczycieli freepik.com

Jak przebiega rekrutacja?

Istnieje wiele aktualnych ofert pracy dla nauczycieli właściwie wszystkich specjalności, brakuje także pedagogów i psychologów. Jednak bez nauczycieli-przedmiotowców, trudno będzie sprawnie rozpocząć rok szkolny.

Obecnie rynek pracy dla nauczycieli przeżywa poważne trudności, szczególnie jeśli chodzi o znalezienie osób z odpowiednimi kwalifikacjami. Liczba dostępnych kandydatów, którzy posiadają wymagane dyplomy, znacząco się zmniejszyła. W odpowiedzi na ten niedobór, szkoły coraz częściej korzystają z procedur umożliwiających zatrudnianie osób bez pełnych kwalifikacji. Dzieje się tak zwłaszcza w małych miasteczkach.

– Doświadczamy teraz takiej sytuacji, że rynek bardzo się skurczył. Trudno jest znaleźć osoby, które mają odpowiednie kwalifikacje poświadczone dyplomem. Radzimy sobie w ten sposób, że uruchamiamy odpowiednią procedurę w kuratorium i za zgodą kuratora zatrudniamy osobę bez odpowiednich kwalifikacji, np. biolog podejmuje się nauczania geografii – mówi dyrektor jednej ze szkół podstawowych w województwie zachodniopomorskim. – Jeszcze trudniej jest znaleźć kogoś na niepełne etaty i niewielką ilość godzin. Dojazdy na pojedyncze godziny się nie kalkulują. Na pewno jednak największym problemem jest to, że w środowiskach małomiasteczkowych, takich jak nasze, absolwentów szkół wyższych z odpowiednimi kwalifikacjami i chętnych do pracy w szkole, po prostu nie ma – dodaje.

Problem staje się szczególnie widoczny przy poszukiwaniu nauczycieli na niepełne etaty lub do prowadzenia niewielkiej liczby godzin. Dojazdy do pracy na pojedyncze godziny są często nieopłacalne, co dodatkowo utrudnia sytuację. W małych miejscowościach problem jest jeszcze bardziej złożony, ponieważ brakuje tam absolwentów uczelni wyższych z odpowiednimi kwalifikacjami, którzy byliby chętni do pracy w szkołach.

Szczególnie trudne jest znalezienie nauczycieli przedmiotów ścisłych. W tej sytuacji szkoły często polegają na osobistych kontaktach, starając się nawiązać współpracę z nauczycielami, którzy wcześniej pracowali w danej placówce, lub prosząc zaprzyjaźnione szkoły o wsparcie w postaci dodatkowych godzin dydaktycznych.

– Zdecydowanie mamy największą trudność ze znalezieniem nauczyciela matematyki. Jest ogólny deficyt nauczycieli przedmiotów ścisłych – matematyków, fizyków, chemików. O nich jest najtrudniej – mówi Strefie Edukacji Aleksandra Kokornaczyk, samodzielny referent ds. administracyjnych w Zespole Szkół w Tychach. – W tej chwili liczymy już przede wszystkim na pocztę pantoflową, odzywamy się do tych nauczycieli, którzy już kiedyś z nami współpracowali, szukamy w zaprzyjaźnionych szkołach nauczycieli, którzy zgodziliby się wziąć kilka dodatkowych godzin i w ten sposób liczymy, że uda nam się skompletować kadrę.

Okienko transferowe zamknie się we wrześniu?

Szefowa MEN, Barbara Nowacka, określiła w jednym z wywiadów obecną sytuację jako przejściową. Jej zdaniem trwa „okienko transferowe” i o brakujących wakatach będzie można rozmawiać we wrześniu. Trzeba uczciwie zaznaczyć, że część obecnie widniejących ofert może już być nieaktualna – wygasają one bowiem nie w chwili zatrudnienia nauczyciela, ale w momencie, w którym mija założony czas przeznaczony na poszukiwania.

Zapewne więc we wrześniu namówieni nauczyciele z zaprzyjaźnionych szkół, ubłagani emeryci, szybko przekwalifikujący się nauczyciele wypełnią część obecnych braków i „jakoś to będzie”. Trudno jednak uznać, że to „jakoś” sprzyja budowaniu stabilnej sytuacji. Statystyki wolnych wakatów jasno pokazują, że naturalny ruch kadrowy, polegający na zmianie placówki, odpływie i przypływie nauczycieli, który zaczął się w czerwcu, mniej więcej w początkach lipca się skończył, a obecne braki są konsekwencją braku zainteresowania pracą w zawodzie.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz.
Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie.
Obserwuj StrefaEdukacji.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska