Nauczyciele chcą więcej zarabiać, krócej pracować

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
- Nasze płace wciąż są na marnym poziomie. Podwyżka była symboliczna - mówi Rerich.
- Nasze płace wciąż są na marnym poziomie. Podwyżka była symboliczna - mówi Rerich. fot. Witold Chojnacki/Archiwum
Wojciech Rerich, nauczyciel, dyrektor gimnazjum nr 8 w Opolu: - U nas uczniowie mają zbyt dużo praw.

- Dziś święto nauczycieli. W jakim nastroju będziecie je obchodzić?
- Obawiamy się reformy oświaty. Jeszcze nie wiemy, czy wszystkie zmiany będą na lepsze. Najbardziej niepokoi to, jak one wpłyną na zatrudnienie, czy część nauczycieli nie straci pracy. Jesteśmy też zaniepokojeni tym, że coraz więcej uczniów lekko traktuje obowiązek nauki, wagarują, coraz częstsze są przypadki wulgarnego zachowania w stosunku do nauczycieli. Wystarczy kilku rozrabiających uczniów w klasie, aby uniemożliwić proces dydaktyczny, z którego jesteśmy rozliczani. Nauczyciele są tym bardzo zmęczeni.

- Szkoła jest bezsilna wobec uczniów sprawiających problemy wychowawcze?
- Tak, bo nie zawsze mamy pomoc ze strony rodziców. Bez tej współpracy jesteśmy skazani na fiasko wychowawcze.

- Jak można szkole w tym pomóc?
- U nas uczniowie mają zbyt dużo praw. Podoba mi się przykład irlandzki. Tam szkoła podpisuje z rodzicami umowę - że dziecko będzie wypełniać wszystkie obowiązki. Kiedy dochodzi do wybryków, szkoła ma prawo powiedzieć, by szukali innej placówki dla swej pociechy, bo ta umowa została złamana. U nas nie można tego zrobić i chuligan przed ukończeniem 18 lat praktycznie jest ze szkoły nieusuwalny.
- Rozumiem, że to jedno z życzeń nauczycielskich z okazji święta. A inne?
- Nasze płace wciąż są na marnym poziomie. Podwyżka była symboliczna. Chcielibyśmy zarabiać tak jak nauczyciele w krajach Unii Europejskiej, a tam jest to średnio 3-5 tysięcy euro.

- Marzenie ściętej głowy. Na dodatek zabrano wam prawo do wcześniejszych emerytur. To boli?
- Jeszcze jak! Praca z dziećmi jest bardzo ciężka, wycieńcza emocjonalnie. Marzy nam się, by docenić ten fakt, tymczasem naszego zawodu nie włączono do 30 innych, objętych emerytalnymi przywilejami. Nie wyobrażam sobie 64-letniego wuefisty robiącego fikołki z uczniami. Poza tym dzieci nie lubią starszych nauczycieli.

- "Obyś cudze dzieci uczył" wciąż jest przekleństwem?
- Niestety tak. Nakłada się na nas różne dodatkowe obowiązki, męczy papieromanią i biurokracją.

- To kto idzie do tego zawodu i w nim trwa? Idealiści, męczennicy czy nieudacznicy?
- Idealiści. W naszym zawodzie jest bardzo dużo Siłaczek, ludzi z pasją, którzy nauczaniu poświęcają całe życie. Nie tracimy jednak nadziei, że coś się zmieni na lepsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska