Nauczyciele nie chcą zmian w szkołach

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zdaniem ZNP reforma edukacyjna będzie bardzo kosztowna, a nie ma żadnych przesłanek, które mogą ją uzasadnić.
Zdaniem ZNP reforma edukacyjna będzie bardzo kosztowna, a nie ma żadnych przesłanek, które mogą ją uzasadnić. Fot. Krzysztof Szymczak
Tylko 31 procent pedagogów popiera plany kolejnej reformy MEN. Aż połowa mówi o niej zdecydowanie negatywnie.

Pomysł PiS na edukację to likwidacja gimnazjów, powrót do 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum. Gazeta Związku Nauczycielstwa Polskiego „Głos Nauczycielski” przeprowadziła ankietę wśród pedagogów na temat tego, co myślą o projektowanych zmianach. Zdaniem ZNP każda zmiana w systemie szkolnictwa, szczególnie tak duża jak likwidacja gimnazjów, musi mieć poparcie wśród dużej części nauczycieli, bo w innym wypadku jej wdrażanie będzie bardzo trudne. Przepytano aż 2,6 tys. pedagogów, czyli bardzo dużo (to o wiele więcej, niż średnia liczba osób pytanych przez sondażownie przy badaniach poparcia dla partii.) Okazało się, że poparcie dla reformy jest niewielkie. Dobrze plany MEN ocenia zaledwie 31 procent nauczycieli. Zdecydowanie negatywnie nastawionych do zmian jest za to aż 50 proc. nauczycieli.

- Jesteśmy przeciwni zmianom, które spowodują wyłącznie chaos organizacyjny i informacyjny - przekonuje Sławomir Broniarz, prezes ZNP. - Naszym zdaniem nie przedstawiono rzeczywistych przesłanek uzasadniających tak gruntowną reformę ustroju szkolnego. Proponowana zmiana to potwierdzenie braku pomysłów na dostosowanie szkoły do obecnych przemian społecznych i wyzwań XXI wieku.

Zdaniem związku reforma będzie niezwykle kosztowna, a koszty te w głównej mierze poniosą jednostki samorządu terytorialnego, przede wszystkim gminy. ZNP alarmuje, że w budżecie państwa, ani tym bardziej w budżetach samorządów, nie ma dodatkowych pieniędzy na wydatki związane z reformą oświaty. Nauczyciele przyznają, że obawiają się zmian. - Likwidacja gimnazjów sprawi, że część nauczycieli straci pracę. Już dziś dla wielu z nas nie ma pełnych etatów - mówi Marta Trzaskowska, nauczycielka z Kędzierzyna-Koźla.

MEN z kolei potwierdza, że dobiegają końca prace nad projektowaniem szczegółowych rozwiązań dotyczących zmian w systemie oświaty. Tłumaczy, że ich celem jest „odbudowa właściwych warunków do pełnego rozwoju dzieci i młodzieży w polskich szkołach”. Najprawdopodobniej już w połowie września projekty zostaną przekazane do konsultacji społecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska