Nauczycielka z Prudnika odpowiadała dyscyplinarnie za udostępnienie wpisu z wulgaryzmem na Facebooku. "Nie deprawowałam uczniów"

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Nauczycielka z Prudnika odpowiadała dyscyplinarnie za wpis na Facebooku. - Nie deprawowałam uczniów - mówi Iwona Kloc.
Nauczycielka z Prudnika odpowiadała dyscyplinarnie za wpis na Facebooku. - Nie deprawowałam uczniów - mówi Iwona Kloc. pixabay.com
Poszło o wpis, gdy przez kraj przetaczały się protesty w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Komisja dyscyplinarna uznała, że prudniczanka uchybiła godności nauczyciela. Komisja odwoławcza przy ministerstwie była innego zdania, stwierdzając, że nauczycielka korzystała jedynie z niezbywalnych swobód obywatelskich do wyrażania poglądów. Poradziła też życzliwie, by... nauczycielka przyjrzała się gronu swoich znajomych.

- Ta sprawa kosztowała mnie mnóstwo stresów, musiałam skorzystać z pomocy psychologa, chociaż nie zrobiłam niczego złego – mówi Iwona Kloc, nauczycielka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 w Prudniku, w zawodzie od 25 lat. - Zarzut, że deprawuję uczniów był dla mnie bardzo dotkliwy i krzywdzący. Byłam rzecznikiem praw ucznia, jestem opiekunem wolontariatu szkolnego, rodzice i uczniowie mają do mnie zaufanie, a ta historia mogła je podważyć.

Zaczęło się od anonimu, który w listopadzie 2020 roku wpłynął do Kuratorium Oświaty w Opolu. Sygnalista informował, że nauczycielka z Prudnika zamieściła w mediach społecznościowych wulgarne określenia. Sprawa trafiła do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Opolskim, a ten zarzucił Iwonie Kloc uchybienie godności zawodu. Zastępca rzecznika domagał się ukarania naganą z ostrzeżeniem. W czerwcu 2021 roku odbyła się rozprawa, na której komisja dyscyplinarna uznała nauczycielkę winną i wymierzyła jej taką właśnie karę.

Do akt sprawy dołączono screeny postów, opublikowanych na prywatnym profilu prudniczanki (nauczycielka nie była ich autorką). Na jednym z nich jest zdjęcie nauczycielki z nakładą „wkur…”, a literka „i” stylizowana jest na nagą postać z przewieszonym kijem baseballowym na ramieniu. Na kolejnym screenie widoczny jest udostępniony artykuł na temat marszu Strajku Kobiet. Jeden z uczestników niesie baner z napisem „Wypier…”. Przyczyną do ukarania nauczycielki stał się również… udostępniony wpis artysty, Krzysztofa Skiby.

Iwona Kloc nie zgadzała się z decyzją o ukaraniu, więc zaangażowała adwokata (reprezentował ją mec. Kamil Suszniak) i odwołała się do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Ministrze Edukacji i Nauki. Kobieta domagała się uniewinnienia lub ponownego zbadania sprawy w pierwszej instancji.

Komisja pod koniec lutego 2022 uznała, że materiał dowodowy, zebrany w pierwszej instancji jest niewystarczający do stwierdzenia, że prudniczanka uchybiła godności nauczyciela. Zwróciła też uwagę, że rzecznik przy wojewodzie nadał bieg sprawie na podstawie anonimu, choć kodeks postępowania administracyjnego wskazuje, by takie pisma pozostawiać bez rozpoznania.

Nauczycielka broniła się, że udostępnione artykuły pochodziły z gazet czy były wypowiedziami celebrytów, ale pierwszej instancji to nie przekonało. Podobnie jak argument, że do jej zamkniętego profilu nie mają dostępu ani uczniowie ani ich rodzice, więc nie mogła urazić ich swoim wpisem.

Działająca przy ministerstwie komisja dyscyplinarna podzieliła te argumenty i uznała, że nauczycielka korzystała z niezbywalnych swobód obywatelskich, między innymi do posiadania własnych poglądów i możliwości ich wyrażania. W uzasadnieniu znalazła się też życzliwa sugestia: „Pani Iwona Kloc będzie musiała zweryfikować listę znajomych i wyłączyć z niej osobę tzw. życzliwą, która za donoszenie i rozpowszechnianie ukrytych przed ogółem treści powinna odpowiadać dyscyplinarnie (jeśli mamy do czynienia z nauczycielem podającym się za rodzica). Brak odwagi cywilnej do ujawnienia się i wniesienia oficjalnej skargi wskazuje, że osoba ta nie miała szczerych intencji a jedynie zależało jej na zdyskredytowaniu bardzo dobrej nauczycielki wielokrotnie nagradzanej za długoletnią wyróżniającą się pracę”.

Odwoławcza komisja dyscyplinarna dopatrzyła się istotnych błędów w działaniu Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Opolskim. Poprosiłam biuro wojewody o odniesienie się do sprawy ukarania nauczycielki. Rzeczniczka poinformowała mnie, że na moje pytania odpowie przewodniczący Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska