Marian Saska z Kędzierzyna-Koźla od początku lat 90. prowadzi Zakład Szkolenia Zawodowego Eko-Aura. Przyznaje, że przez minionych 20 lat z mieniły się oczekiwania kursantów, a w ślad za tym oferta jego firmy.
Zobacz: E-lerning. Skorzystaj ze szkoleń online Akademii PARP
- Do połowy lat 90. królowały kursy praktyczne: obsługa suwnic i wózków widłowych czy nauka spawania. W następnych latach popularność zyskały prowadzone przez nas licea eksternistyczne - opowiada pan Marian.
Teraz też nie brakuje chętnych do zdobywania umiejętności praktycznych
- Z tym, że popyt jest na speców od obsługi obrabiarek numerycznych i inne zawody związane z postępem technologicznym - przyznaje Tadeusz Urbańczyk, dyrektor Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego w Kędzierzynie-Koźlu. - Wspomnianych obrabiarek jest coraz więcej, a operatorów brakuje, więc kto zdecyduje się na taki kurs, znakomicie zwiększa swoje szanse na rynku pracy. Natomiast niezmienną popularnością cieszą się też kursy spawacza, gdyż ludzi z tą umiejętnością brakuje nie tylko w Polsce, ale także na Zachodzie.
Od ponad 10 lat modne jest też podnoszenie wykształcenia formalnego. Obecnie w samym tylko Kędzierzynie-Koźlu eksternistyczne licea różnego typu kończy około 700 osób. W Eko-Aurze jest ich 325. Co ciekawe, nie wszyscy płacą za naukę z własnej kieszeni.
- Bezrobotni kształcą się u nas bezpłatnie - mówi z dumą Marian Saska. - Koszty ich nauki bierze na siebie założona przeze mnie Fundacja dla Dobra Publicznego.
Wykształcenie średnie, zdobyte drogą eksternistyczną dla wielu nie jest celem samym w sobie, ale wstępem do ukończenia szkół policealnych, a nawet studiów wyższych. Od kiedy jednak Polska wstąpiła do Unii, popularność zyskały także inne, finansowane z brukselskich funduszy formy podnoszenia kwalifikacji zawodowych.
Zobacz: Czy dodatkowe kursy gwarantują zatrudnienie?
W Fundacji dla Dobra Publicznego trwa właśnie finansowany z unijnych pieniędzy kurs „Jak założyć i prowadzić własną firmę”.
- To jest kompendium wiedzy o przedsiębiorczości, którego przyswojenie znacznie zwiększa szanse przetrwania nowo powstałego biznesu na rynku - informuje Łukasz Saska z FdDP.
Nie są to puste słowa, gdyż 60 procent kursantów fundacji potrafi utrzymać swoją firmę na rynku przez co najmniej rok, a zdarzają się i takie osoby, które rozpoczynając od niewielkiej dotacji z urzędu pracy, rozkręciły firmy o zasięgu międzynarodowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?