Nawałnica na Opolszczyźnie zrywała dachy i wyrywała drzewa, ale ostrzeżenia dostali nieliczni

Radosław Dimitrow
Dwaj strażacy z Zalesia Śląskiego zostali ranni, po tym jak na ich wóz spadło drzewo.
Dwaj strażacy z Zalesia Śląskiego zostali ranni, po tym jak na ich wóz spadło drzewo. OSP Zalesie Śląskie
Pierwszy silny wiatr pojawił się w nocy z soboty na niedzielę. Ale to był dopiero początek pogodowych anomalii - w nocy z niedzieli na poniedziałek wiało jeszcze mocniej. Przy usuwaniu skutków żywiołu pracowało 4300 strażaków.

Zaczęło się od burzy, która przeszła przez region w sobotni wieczór. W Łaziskach pod Strzelcami Opolskimi w dom jednorodzinny uderzył piorun. Na skutek tego zapaliło się poddasze oraz parter budynku.

- To wszystko trwało sekundy - relacjonuje pan Jan, który zamieszkiwał dom wraz z przybranym synem. - Usłyszałem potężny huk. Gdy wybiegłem na dwór zobaczyć, co się stało, na poddaszu był już ogień.To było nie do ugaszenia. Straciliśmy wszystko.

Ogień rozprzestrzenił się w błyskawicznym tempie, bo feralnej nocy wiał bardzo silny wiatr. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, cały dom stał już w płomieniach. - Blacha na dachu była rozgrzana do czerwoności - relacjonują nam strażacy. - Zdusiliśmy pożar tak, żeby nie zajął budynków gospodarczych.

Do gaszenia pożaru skierowano 10 zastępów straży pożarnej.

W innych zakątkach województwa w nocy z soboty na niedzielę strażacy wyjeżdżali najczęściej do powalonych drzew, które tarasowały drogi, a także zerwanych dachów.

Był to jednak „przedsmak” tego, co dopiero miało się wydarzyć. W nocy z niedzieli na poniedziałek wiało jeszcze mocniej.

W Nysie uszkodzonych zostało prawie 20 domów, z czego kilka poważnie (np. w Gierałcicach czy Nowym Lesie w gminie Głuchołazy). Ponadto zniszczonych zostało 16 budynków gospodarczych i magazynowych, w tym dwie stare stodoły, w których posypały się ściany lub dachy. Łącznie w całym regionie strażacy wyjeżdżali 860 razy, a do usuwania skutków wichury skierowano 4,3 tys. mundurowych.

- Najwięcej zdarzeń odnotowaliśmy w powiatach krapkowickim, kędzierzyńsko-kozielskim, strzeleckim i opolskim - Informuje starszy kapitan Łukasz Olejnik z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Opolu.

Wichura nad Opolszczyzną: strażacy interweniowali blisko 500 razy

Kilka osób zostało też rannych. Jedną uderzyła dachówka podczas zabezpieczania uszkodzonego dachu - miało to miejsce na terenie gminy Polska Cerekiew.

Z kolei na trasie wojewódzkiej nr 426 między Kędzierzynem-Koźlem a Strzelcami Opolskimi poważnie ranni zostali dwaj strażacy z OSP z Zalesia Śląskiego.

Mundurowi zostali wezwani do usunięcia powalonych drzew, które blokowały drogę. Ze zgłoszenia wynikało, że drzewa zatarasowały przejazd motocykliście, który utknął w rejonie wsi Olszowa. Strażacy z Zalesia Śląskiego dotarli na miejsce. Ale zaraz po przyjeździe na ich wóz runęło drzewo.

- Zmiażdżyło kabinę, w której siedzieliśmy - relacjonują strażacy.

Mundurowym udało się wyjść z pojazdu o własnych siłach. Jednak chwilę po tym na auto runęło kolejne drzewo. Dwaj strażacy trafili do szpitala.

Mimo że wichura miała gwałtowny przebieg, Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego uznało przed nawałnicą, że nie ma potrzeby ostrzeżenia wszystkich mieszkańców przez SMS-y. Ostrzeżenia dostali nieliczni.

Zdaniem samorządowców przy takiej sile żywiołu, ostrzeżenia powinny były trafić do wszystkich właścicieli komórek w regionie. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego odpowiada, że takie alerty są zastrzeżone dla nadzwyczajnych sytuacji.

Alert RCB to SMS-owy system ostrzegania przed zagrożeniami, którym zawiaduje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Umożliwia wysłanie wiadomości na każdą komórkę, w zależności od lokalizacji telefonu. System ma służyć do ostrzegania przed takimi zjawiskami jak wichury, gradobicia, czy też powodzie.
Pogoda na 12 marca 2019

Ale na Opolszczyźnie alert dotarł tylko do nielicznych. Ostrzeżenia otrzymały osoby, które mieszkają na pograniczu województw lub takie, które akurat podróżowały (patrz ramka obok). Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które zawiaduje systemem, poinformowało, że nie dostało rekomendacji od Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu, by wysłać SMS-y.

Mimo że wichura miała gwałtowny przebieg, Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego uznało przed nawałnicą, że nie ma potrzeby ostrzeżenia wszystkich mieszkańców przez SMS-y. Ostrzeżenia dostali nieliczni.

- Analizowaliśmy prognozy IMGW i uznaliśmy, że nie ma potrzeby wysłania alertów. Prognozy zakładały, że wiatr będzie wiać z prędkością poniżej 100 km/h, co się sprawdziło - przekonuje Stanisław Potoniec zastępca dyrektora w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu. - Alert RCB to system zarezerwowany dla nadzwyczajnych sytuacji, a taka nie wystąpiła.

Z tą opinią nie zgadza się Maciej Sonik, starosta krapkowicki. Zapowiada on interwencję w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.

- Ostrzeżenie meteorologiczne miało II stopień, co oznacza, że przewidywano wystąpienie zjawisk powodujących duże straty materialne oraz zagrożenie dla zdrowia i życia - mówi Sonik. - Przecież to wystarczający powód, żeby ostrzec ludzi przed takim zagrożeniem. Uważam, że osoba, która zdecydowała, by nie uruchamiać systemu, powinna za to odpowiedzieć.

Podobnego zdania są inni samorządowcy, gdzie żywioł dokonał zniszczeń. - Mieszkańcy zostali zaskoczeni tak silnym wiatrem - uważa Marek Pietruszka, wójt gminy Strzeleczki. - Gdyby byli odpowiednio ostrzeżeni, lepiej zabezpieczyliby swoje rzeczy.

Gminy szacują straty

W gminach trwa obecnie usuwanie skutków po nawałnicy, a także szacowanie strat.

- W gminie Walce uszkodzonych jest 50 procent budynków. W niektórych spadły tylko pojedyncze dachówki, ale są też takie, gdzie wiatr zerwał całe dachy - załamuje ręce wójt Marek Śmiech. - W związku ze skalą zniszczeń zwrócimy się do Urzędu Wojewódzkiego z prośbą o pomoc. Potrzebują jej nie tylko mieszkańcy, ale także gmina, bo uszkodzone są także budynki użyteczności publicznej.

Władze urzędu miasta w Kędzierzynie-Koźlu poinformowały natomiast mieszkańców, że parki i tereny zielone przez najbliższe dni nie będą nadawały się do spacerów. „Ostatnia wichura spowodowała mnóstwo szkód w Kędzierzynie-Koźlu. W miejskich parkach są usuwane i zabezpieczane kolejne wiatrołomy. Porządkujące teren służby uprzejmie proszą mieszkańców, żeby dla własnego bezpieczeństwa unikali przechadzek po parkowych alejkach” - czytamy w oficjalnym komunikacie magistratu.

Wyjątkowo duże zniszczenia są w Parku Lotników na osiedlu Blachownia. Dużo połamanych drzew i gałęzi jest także na kozielskich plantach.

Opinia


Anna Adamkiewicz, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa:

W ramach ostrzegania ludzi przez zagrożeniem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alerty do mieszkańców 10 województw: lubuskiego, dolnośląskiego, śląskiego, łódzkiego, małopolskiego, podkarpackiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, wielkopolskiego i mazowieckiego. Nie zostały natomiast wysłane na Opolszczyznę, choć część osób z tego regionu, które mieszkają na pograniczu lub podróżowały, mogły je dostać.

W przypadku gwałtownych zjawisk meteorologicznych konsultujemy stopień zagrożenia z IMGW, a także centrami kryzysowymi. W tym przypadku Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu nie wydało rekomendacji do rozesłania alertów. Pragnę jednak zauważyć, że alerty RCB wysyłane są jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach. W przypadku zagrożeń mniejszej skali mieszkańcy ostrzegani są innymi kanałami, np. przez media.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska