Odkrył to niedawno architekt Andrzej Hamada, pasjonujący się dziejami Opola.
- Gdy przygotowywałem się do oprowadzania wycieczki po mostach, postanowiłem poszukać informacji w urzędzie miasta, od kiedy obowiązują nazwy przepraw - opowiada Hamada. - Okazało się, że tylko most Pamięci Sybiraków (chodzi o przeprawę w ciągu ulicy Nysy Łużyckiej) ma oficjalną nazwę. Inne np. Piastowski, Groszowy, a także Katedralny, czy Zamkowy mają nazwy zwyczajowe. To nazwy historyczne, ale nigdzie nie usankcjonowane.
- I tak na dobrą sprawę te mosty można wciąż nazwać - uśmiecha się Hamada.
Stanisław Tyka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, przyznaje, że nigdy nie zastanawiał się, dlaczego nazwy nie zostały nigdy sformalizowane.
- Nas interesuje stan obiektu i czy ma aktualny przegląd, który dopuszcza go do użytku - wylicza Tyka.
Brak formalnych uchwał teoretycznie otwiera drogę do dyskusji na temat sprzedaży nazw przez miasto.
W innych samorządach były już takie pomysły. Bardzo popularna jest np. sprzedaż nazw stadionów piłkarskich. - Każdy pomysł powiększenia dochodów przyjmuję z zadowoleniem, ale nic mi nie wiadomo, abyśmy mieli zarabiać na mostach - śmieje się Anna Jędrzejak, skarbnik miasta. - Ja pod takim pomysłem bym się podpisała, ale ważna byłaby też akceptacja opolan. A z tym mogłoby być różnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?