Nepotyzm. Urzędnicze klany będą jawne

Andrzej Czyczyło
Andrzej Czyczyło
Nie ma zakazu pracy w administracji państwowej i samorządowej ludzi powiązanych rodzinnie - żon, mężów, dzieci, bliższych i dalszych krewnych. Jest jednak pomysł, by wszystkie te powiązania były upublicznione.

W radzie powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego zasiada Olga Pokorska-Młodzińska z PiS, a w radzie miasta Kędzierzyna-Koźla pracuje jej mąż, Robert Młodziński, jednocześnie zatrudniony w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

W ubiegłej kadencji przykład rodzinnych powiązań był jeszcze jaskrawszy: wiceprzewodniczącą rady miasta była Joanna Urbanik-Kapka, a szeregowym radnym jej mąż, Wojciech Kapka.

W urzędach takie rodzinne powiązania to wcale nie rzadkość. Bywa, że całe klany są zatrudnione w administracji. Minister Julia Pitera przygotowała projekt ustawy, która zakłada ujawnianie takich przypadków w oświadczeniach majątkowych.

- Nigdy nie ukrywałem swoich powiązań rodzinnych, zresztą trudno byłoby to zrobić. Dlatego uważam, że propozycja pani Pitery to nic nowego i niewiele zmieni - twierdzi Robert Młodziński, lider PiS w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. - W latach 2006-2007 byłem miejskim radnym, a moja żona dyrektorem w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Nasz majątek był wyjątkowo dokładnie sprawdzany. Oświadczenie Olgi, z racji pełnionej przez nią funkcji w administracji rządowej, analizowała ABW.
Przykłady rodzinnych powiązań można mnożyć, nie brakuje ich na żadnym szczeblu administracji. Ci, którzy są w takiej sytuacji, zaprzeczają jednak, by swoim krewnym załatwili pracę.

- Nigdy nawet o tym nie pomyślałam - zapewnia wójt Polskiej Cerekwi Krystyna Helbin, której córka pracuje w wydziale ochrony środowiska w sąsiedniej gminie. - Ona sama układa sobie życie zawodowe. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy pracowały w jednej instytucji. Takie sytuacje są w mojej opinii niedopuszczalne, źle wpływałyby na atmosferę w urzędzie i jego jakość.

Krystyna Helbin podkreśla jednak, że mimo braku przepisów zakazujących nepotyzmu, możliwości zatrudniania w urzędach "po znajomości" są ograniczone.

- Kandydat na urzędnika musi spełnić cały szereg kryteriów, a niejednokrotnie wygrać konkurs - przypomina wójt Polskiej Cerekwi.

Urzędnicy z małych miejscowości na pytania o nepotyzm odpowiadają: - A gdzie mają pracować nasze dzieci, skoro poza urzędem możliwości zatrudnienia dla ludzi z ich wykształceniem jest niewiele?

Praca w tej samej lub pokrewnych instytucjach publicznych nieraz jest także efektem wspólnych zainteresowań i wykształcenia. Np. w Głubczycach prezes sądu i zastępca prokuratora rejonowego są małżeństwem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska