Niedawno pisaliśmy o nowym stanowisku wicedyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, na które jedyną kandydatką była Anna Kotara, żona Artura Kotary z PSL, burmistrza Lewina Brzeskiego.
Niestety, posady dla rodzin polityków to w brzeskich samorządach bardziej reguła niż wyjątek. W piątek wyszło na jaw, że członkiem rady nadzorczej Hydro-Lewu, miejskiej spółki z Lewina Brzeskiego, jest Michał Wrębiak - syn burmistrza Brzegu.
Sprawę nagłośniła Bożena Szczęsna, brzeska radna, pytając o nią podczas sesji: - Czy ewentualne pełnienie funkcji członka rady nadzorczej przez syna burmistrza Brzegu w miejskiej spółce z Lewina Brzeskiego jest związane z pełnieniem podobnych funkcji przez burmistrza Lewina Brzeskiego i jego małżonkę w brzeskich spółkach miejskich?
Ta praktyka była już przez nto opisywana. Poprzedni burmistrz Brzegu zasiadał w radzie Hydro-Lewu, a na swojego przedstawiciela w miejskiej spółce ciepłowniczej wyznaczył Artura Kotarę, burmistrza Lewina (nowy burmistrz tego nie zmienił). Jakby tego było mało, zastępcą przewodniczącego rady nadzorczej innej spółki miejskiej z Brzegu - Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji - jest Anna Kotara, żona burmistrza Lewina.
Co na to burmistrz Brzegu?
- To nie jest pytanie do mnie, tylko do właściciela spółki z Lewina - podkreśla burmistrz Jerzy Wrębiak, zapewniając, że nie ma nic wspólnego z nominacją dla swojego syna. - Ja mogę odpowiadać za osoby, które są w moich spółkach należących do Brzegu. A pan Kotara i pani Kotara zostali do nich skierowani przez mojego poprzednika.
Z burmistrzem Kotarą nie udało nam się wczoraj skontaktować. Nie odbierał od nas telefonu komórkowego, nie oddzwonił również mimo prośby pozostawionej w sekretariacie.
Posady w radach nadzorczych są źródłem przyzwoitego zarobku. Jak wynika z oświadczeń majątkowych, burmistrz Kotara za zasiadanie w radzie Brzeskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (jest jej wiceprzewodniczącym) otrzymał w ubiegłym roku ponad 27 tys. zł. Z kolei członkostwo w radzie Hydro-Lewu było wyceniane na 500 zł miesięcznie (przewodniczący dostawał 1000 zł).
Sprawa nowego stanowiska w PCPR znalazła swoje odbicie w kampanii wyborczej, kiedy Paweł Kukiz w programie Moniki Olejnik pytał o to szefa PSL Janusza Piechocińskiego. Ten zapewniał, że wyjaśni to z szefem partii na Opolszczyźnie.
- Trwała kampania i nie było na to czasu - powiedział nam wczoraj Stanisław Rakoczy, prezes PSL-u w regionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?