Nie będzie zamykanej szatni na pływalni w Kietrzu

KB
Podczas lutowej sesji miejskiej kierownik basenu Tomasz Besz wyjaśniał, jak radzą sobie z udoskonalaniem funkcjonowania obiektu.
Podczas lutowej sesji miejskiej kierownik basenu Tomasz Besz wyjaśniał, jak radzą sobie z udoskonalaniem funkcjonowania obiektu. KB
Szatnia znajduje się w otwartej przestrzeni, elektroniczne zamki w szafkach na rzeczy osobiste nie działają, a użytkownicy sauny grzeją się w niej niehigienicznie, bo bez ręczników - to najczęstsze zarzuty mieszkańców gminy Kietrz jeśli chodzi o funkcjonującą w mieście od dwóch lat pływalnię. Przekazał je radny Krzysztof Łobos podczas sesji miejskiej, a na wszelkie zarzuty odpowiadał kierownik obiektu Tomasz Besz.

Transpondery, czyli elektroniczne "zegarki", które otwierają szafki na rzeczy osobiste, rzeczywiście zawodziły, ponieważ namakały - mówił kierownik - ale zmieniliśmy już dostawcę, od 16 lutego mamy nowe, te powinny działać bez zarzutu. Jeśli chodzi o brak zamkniętego pomieszczenia na kurtki, to staramy się, aby ktoś cały czas zostawionych tam rzeczy pilnował - dodaje Besz.

Sami zarządcy obiektu nie mogą niczego przebudować, ponieważ tak zaplanowano to pomieszczenie w projekcie, współfinansowanym z funduszy europejskich.

Jedynym rozwiązaniem jest zatrudnić kogoś, kto stale by pozostawionych w szatni kurtek pilnował, a ponieważ basen jest otwarty 10 godzin dziennie, musiałyby być to 2 etaty.

- Niestety, w tej chwili przedsiębiorstwa "Hydrokan" na to nie stać - mówił kierownik. Jak dodała przewodnicząca rady nadzorczej "Hydrokanu", Urszula Brodukiewicz trzeba zapoznać się z sytuacją, zanim zacznie się narzekać. - Mimo otwartej przestrzeni, rzeczy pozostawione w szatni są bezpieczne, a w większości pływalni, które wizytuję w całej Polsce, tak te szatnie funkcjonują - zapewniała. - Nie ma sensu tworzyć dodatkowych kosztów.

W ciągu dwóch lat działania placówki zdarzyły się dwa przypadki, w których zniknęły rzeczy pozostawione w szatni. - Raz były to buty, a raz podmieniona kurtka - wylicza kierownik. Jak dodaje, w obu zdarzeniach, rzeczy wróciły do właścicieli.

Zarządzający pływalnią będą również zastanawiać się, jak przypilnować użytkowników, aby korzystając z sauny, brali ze sobą ręczniki. - Pracujemy nad rozsądnym rozwiązaniem, ponieważ rzeczywiście wchodzenie do pomieszczenia bez ręcznika jest niehigieniczne - mówił kierownik. - Jeszcze zastanawiamy się, jak wypracować w klientach basenu ten nawyk - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska