Transpondery, czyli elektroniczne "zegarki", które otwierają szafki na rzeczy osobiste, rzeczywiście zawodziły, ponieważ namakały - mówił kierownik - ale zmieniliśmy już dostawcę, od 16 lutego mamy nowe, te powinny działać bez zarzutu. Jeśli chodzi o brak zamkniętego pomieszczenia na kurtki, to staramy się, aby ktoś cały czas zostawionych tam rzeczy pilnował - dodaje Besz.
Sami zarządcy obiektu nie mogą niczego przebudować, ponieważ tak zaplanowano to pomieszczenie w projekcie, współfinansowanym z funduszy europejskich.
Jedynym rozwiązaniem jest zatrudnić kogoś, kto stale by pozostawionych w szatni kurtek pilnował, a ponieważ basen jest otwarty 10 godzin dziennie, musiałyby być to 2 etaty.
- Niestety, w tej chwili przedsiębiorstwa "Hydrokan" na to nie stać - mówił kierownik. Jak dodała przewodnicząca rady nadzorczej "Hydrokanu", Urszula Brodukiewicz trzeba zapoznać się z sytuacją, zanim zacznie się narzekać. - Mimo otwartej przestrzeni, rzeczy pozostawione w szatni są bezpieczne, a w większości pływalni, które wizytuję w całej Polsce, tak te szatnie funkcjonują - zapewniała. - Nie ma sensu tworzyć dodatkowych kosztów.
W ciągu dwóch lat działania placówki zdarzyły się dwa przypadki, w których zniknęły rzeczy pozostawione w szatni. - Raz były to buty, a raz podmieniona kurtka - wylicza kierownik. Jak dodaje, w obu zdarzeniach, rzeczy wróciły do właścicieli.
Zarządzający pływalnią będą również zastanawiać się, jak przypilnować użytkowników, aby korzystając z sauny, brali ze sobą ręczniki. - Pracujemy nad rozsądnym rozwiązaniem, ponieważ rzeczywiście wchodzenie do pomieszczenia bez ręcznika jest niehigieniczne - mówił kierownik. - Jeszcze zastanawiamy się, jak wypracować w klientach basenu ten nawyk - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?