Nie było karetki, więc do zawału wezwali... straż pożarną

Marcin/360opole.pl
Strażacy przygotowali lądowisko dla śmigłowca, który pojawił się na miejscu, ale został odesłany, bo do chorego dotarła już karetka.
Strażacy przygotowali lądowisko dla śmigłowca, który pojawił się na miejscu, ale został odesłany, bo do chorego dotarła już karetka. Marcin/360opole.pl
Szyba reakcja strażaków i lekarza, który był przypadkowym świadkiem zdarzenia uratowała mężczyźnie życie.

Po godzinie 14 przy ul. Strzelców Bytomskich w Strzelcach Opolskich zasłabł mężczyzna.

W pobliżu nie było żadnej wolnej karetki, więc na pomoc wezwano strażaków.

Kiedy przyjechali na miejsce mężczyzna był siny. Pomocy udzielał mu lekarz-anestezjolog, który był przypadkowym świadkiem zdarzenia.

Okazało się, że powodem zasłabnięcia jest zawał. Lekarz wiedział, że liczy się każda minuta, dlatego, aby nie czekać na karetkę, wezwał śmigłowiec z Gliwic.

Po trwającej 40-minut reanimacji anestezjologowi przy pomocy strażaków udało się przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe. Strażacy przygotowali też lądowisko dla śmigłowca, który pojawił się na miejscu, ale został odesłany.

Równocześnie bowiem przyjechała karetka pogotowia, którą mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Strzelcach Opolskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska