Nie chcą Dolaty na uniwersytecie

Fot. Witold Chojnacki
- Nauczyciel akademicki musi być wzorem dla studenta - twierdzi Tomasz Kwiatek. Po prawej stoi drugi sygnatariusz listu - Tomasz Strzałkowski.
- Nauczyciel akademicki musi być wzorem dla studenta - twierdzi Tomasz Kwiatek. Po prawej stoi drugi sygnatariusz listu - Tomasz Strzałkowski. Fot. Witold Chojnacki
Dwaj studenci wydziału ekonomicznego domagają się zwolnienia prof. Stanisława Dolaty z uniwersytetu z powodu jego uwikłania w aferę Dobrych Domów.

Tomasz Kwiatek i Tomasz Strzałkowski w liście do rektora UO napisali m.in.: "Największy dziennik regionalny w niezwykle dobrze udokumentowanym reportażu ujawnił mechanizm korupcyjny związany ze spółką Dobre Domy. Jednym z niechlubnych bohaterów tego tekstu jest prof. Stanisław Dolata, pracownik naukowy Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Opolskiego. (...) Fakt, że pracownikiem opolskiej uczelni jest człowiek, któremu publicznie postawiono bardzo poważne zarzuty, narusza dobre imię UO. Dlatego zwracamy się z apelem do Jego Magnificencji o natychmiastowe zwolnienie z uczelni prof. Stanisława Dolaty, który sprzeniewierzył się w swojej działalności podstawowym zasadom etycznym".
Sygnatariusze listu podkreślają, że żaden z nich (obaj są studentami IV roku administracji) nigdy nie mieli zajęć z prof. Dolatą. - Wystąpiliśmy z naszym apelem wyłącznie z powodów etycznych, w imię poszanowania zasad i uczciwości - mówią.
Podpisali się pod listem we dwóch, ale jak twierdzą, zrobienia czegoś w tej sprawie domagało się od nich wielu studentów ich wydziału. Jak wielu?
- Otrzymaliśmy w ciągu weekendu kilkanaście telefonów w tej sprawie - mówi Tomasz Kwiatek.

Rozmowa
Nie musieli zaczynać od mediów
Rozmowa z prof. dr. hab. Józef MUSIELOKIEM, rektorem UO:
- Dwaj studenci wydziału ekonomicznego zwrócili się do pana z apelem o zwolnienie z uczelni prof. Stanisława Dolaty w związku z jego uwikłaniem w aferę Dobrych Domów. Jak pan ocenia tę inicjatywę?
- Młodzi ludzie mają prawo do emocjonalnych gestów. Ale powinni też wiedzieć, że na podstawie informacji prasowych rektor nie ma prawa podejmować decyzji, które dotyczą stosunku służbowego w pracy. Trochę otrzaskania w wieku 20 lat trzeba już mieć. Zapytano mnie nawet, czy jestem dumny z tego, że studenci taki list napisali. Zdecydowanie nie jestem dumny, bo kultura wymagała, by z tą sprawą przyjść najpierw do dziekana, potem do rektora, a nie zaczynać do mediów.
- Jakie decyzje pan podejmie?
- Powtarzam, nie mogę na podstawie enuncjacji prasowej zwolnić człowieka z pracy. Gdybym ja się zwrócił do prezydenta RP z apelem, żeby Księżyc szybciej obiegał swoją orbitę, to co on zrobi? Wszystkie informacje, które posiadam, nie wskazują na to, że pan profesor Dolata niewłaściwie prowadzi zajęcia dydaktyczne i swoje prace badawcze. Jeśli takie sygnały otrzymam, będę podejmował stosowne kroki. Nie mogę spowodować tego, czego się spowodować nie da.
- Dr Ratajczak oskarżony o tzw. kłamstwo oświęcimskie został zawieszony jako wykładowca przed wyrokiem sądu, a dyscyplinarnie zwolniony po nim.
- To prawda, że pan Ratajczak został zawieszony już przed wyrokiem sądu, ale jego sprawa toczyła się na uniwersytecie i uniwersytetu dotyczyła. Ja nie jestem odpowiedzialny za to, co pan Dolata robi jako członek pewnego klubu czy stronnictwa politycznego poza uniwersytetem. To jest inna sfera zadań.

Nie powiodła się próba zbierania podpisów większej liczby studentów pod apelem o usunięcie prof. Dolaty z uczelni.
- Nie osądzamy tego, ale naszym kolegom trochę zabrakło cywilnej odwagi, by wystąpić pod nazwiskiem. My też zbieraliśmy się na odwagę przez cały weekend i w końcu zdecydowaliśmy się napisać list - mówi Tomasz Strzałkowski. - Doszliśmy do wniosku, że skoro jeden z nas jest członkiem senatu, a drugi starostą wydziału ekonomicznego, to nie możemy poprzestać na poklepywaniu po plecach i pocieszaniu kolegów, którzy nie dostali akademika - dodaje.

Obaj studenci kandydują w zbliżających się wyborach samorządowych. Zaprzeczają jednak, że ich akcja ma charakter polityczny.
- Polityka to jedno, praca organów sprawiedliwości to drugie. My wystąpiliśmy wyłącznie jako studenci i tylko z powodów etycznych. Nauczyciel akademicki musi by wzorem dla studenta - mówią obaj.

Swój list złożyli w rektoracie wczoraj około 10.00. Dzień wcześniej po południu rozkleili w budynku Wydziału Ekonomicznego kilkanaście plakatów wzywających do dyscyplinarnego zwolnienia prof. Dolaty. Plakaty nawiązują szatą graficzną do pierwszej strony piątkowej "NTO", w której opisaliśmy mechanizmy korupcyjne w Dobrych Domach.
Wczoraj w południe żadnego z nich nie było na tablicach informacyjnych ani na ścianach uczelni. Zniknął też plakat powieszony na drzwiach wydziału ekonomicznego podczas wczorajszej konferencji prasowej sygnatariuszy listu.
- Nie wiem ani kto plakaty wieszał, ani kto je zdejmował - mówi prof. dr hab. Stanisława Sokołowska, prodziekan Wydziału Ekonomicznego UO. - Zapewniam, że na pewno nie były zdejmowane na polecenie władz wydziału - dodaje.

Większość pytanych o odwołanie prof. Dolaty studentów dowiedziała się o inicjatywie od reportera "NTO". Żaden z nich nie był gotów podpisać się pod apelem swych kolegów ani pod nazwiskiem wypowiedzieć w tej sprawie dla naszej gazety. Anonimowe oceny profesora były bardzo różne.
- Nie mam zastrzeżeń do jego fachowości. Prowadził ciekawe wykłady na dobrym poziomie i był wymagający, ale życzliwy dla studentów. Powinien mieć zamkniętą drogę do dalszej kariery politycznej, ale w dziedzinie rachunkowości nie ma na UO lepszego fachowca niż on - mówi student IV roku ekonomii.
- Profesor nie jest popularnym wykładowcą. Często nie przychodził na zajęcia i prowadzili je w zastępstwie jego młodsi koledzy. Nie budzi mojej sympatii. Drażniło mnie np., że podczas wykładów rozmawiał przez komórkę - mówi inny student IV roku.
- Do zajęć profesora nie mam zastrzeżeń. Myślę, że nie powinien być usunięty z uczelni, dopóki nie zapadnie wyrok sądowy w jego sprawie. Na czas, gdy toczy się postępowanie prokuratorskie, być może powinien być urlopowany, ale to już decyzja rektora - uważa student V roku ekonomii.
Profesor Stanisław Dolata - pytany przez nas o ocenę inicjatywy studentów - odmówił komentarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska