Kampanię informacyjną przygotowali działacze ze Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej "Barka" ze Strzelec Opolskich. Chcą rozwiesić plakaty w okolicy marketów, gdzie kręcą się najczęściej żebrzący. Wspólnie z harcerzami będą rozdawać też ulotki przekonujące mieszkańców, by nie dawali pieniędzy żebrakom.
- Zazwyczaj proszą o kilka groszy albo pytają, czy mogą odwieźć wózek - mówi Antoni Tercha, organizator akcji. - Próbują wzbudzić w ludziach litość, mówiąc że potrzebują na chleb. W społeczeństwie przyjęło się, że ten, kto daje im pieniądze, jest dobry i pomaga. Tymczasem to mylne założenie. Ci żebracy, gdy zbiorą określoną sumę, przeznaczają ją na wódkę i narkotyki. W ten sposób mają stały dochód, z którego finansują swoje uzależnienie.
Działacze "Barki" od wielu lat próbują nakłaniać takie osoby, by poddały się leczeniu - miejscowych żebraków znają bardzo dobrze. Ale dopóki mają oni pieniądze i są w stanie zaspokajać swój głód, życie na ulicy im odpowiada.
- Niektórzy przyznają wprost, że w jeden dzień pod marketem są w stanie "wyciągnąć" od 100 do 130 zł - dodaje Tercha. - Tymczasem gdyby nie mieli tych pieniędzy, prędzej czy później musieliby się zwrócić o pomoc do fachowego ośrodka. W ten sposób mieliby szansę wyjść z uzależnienia.
Roman Piniaś, kierownik ośrodka Monaru w Zbicku, popiera akcję. Zauważa jednak jeden problem.
- Jeżeli tym ludziom zabraknie gotówki, mogą zacząć kraść i napadać - dodaje Piniaś. - Dlatego trzeba ich obserwować i objąć odpowiednią opieką.
W Strzelcach Opolskich, gdzie przeprowadzona będzie akcja, taka opieka już funkcjonuje. Na ulicach działają tzw. streetworkerzy, którzy rozmawiają z bezdomnymi żebrakami i oferują im schronienie oraz jedzenie. Warunek jest jeden: muszą się poddać leczeniu, które wyciągnie ich z alkoholizmu bądź narkomanii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?