Nie każdy ma predyspozycje do prowadzenia firmy

- Czy opolscy studenci są wystarczająco aktywni w sferze przedsiębiorczości. Na ile chętnie zakładają własne firmy?

- Myślę, że nie odbiegamy w tym zakresie od innych regionów. Firmy akademickie powstają przy wsparciu inkubatorów przedsiębiorczości, które działają przy uczelniach (Uniwersytecie Opolskim, Politechnice Opolskiej i Wyższej Szkole Bankowej), ale też niezależnie do nich. Jednak trzeba pamiętać o statystykach, z których wynika, że zaledwie 20 proc. społeczeństwa ma predyspozycje do prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Dlatego naszym celem jest nie tylko zachęcanie studentów do otwierania własnych biznesów, ale propagowanie postaw przedsiębiorczych.

Zobacz: Opolszczyzna. Nasi rzemieślnicy nie lubią narzekać

- To znaczy jakich?

- Chodzi o świadome kształtowanie swojej przyszłości, także tej zawodowej, niezależnie od tego czy planuje się pracować u kogoś, czy we własnej firmie.

- W jaki sposób to robicie?

- Prowadzimy warsztaty, szkolenia, seminaria, spotkania z ciekawymi ludźmi (np. najmłodszym biznesmenem w Europie), które mają inspirować. Najbliższe zaplanowaliśmy na 3 grudnia. Zainteresowanie tymi projektami jest coraz większe.

- Kto i na jakich zasadach może należeć do SF BCC?

- Mamy obecnie 12 członków i 8 aplikantów. To ścisłe grono, bo zależy nam, żeby byli to ludzie aktywni, którzy chcą i potrafią pracować w zespole realizującym projekty. Jesteśmy fundacją, wywodzimy się z BCC,i z nim współpracujemy. Ci którzy starają się do nas dołączyć, zaczynają od rozmowy kwalifikacyjnej, a następnie mają szansę na wykazanie się podczas trzymiesięcznego stażu. Nie jesteśmy związani z żadną uczelnią. Dotychczas mieliśmy siedzibę na UO. Teraz szukamy nowego miejsca.

- Czy w regionie jest praca dla studentów?

- Wielkiego wyboru nie ma. Niewiele jest dużych, znaczących firm, które oferują ciekawą i dobrze płatną pracę. Z drugiej strony przedsiębiorcy utyskują, że absolwenci starający się o zatrudnienie niewiele sobą reprezentują poza dyplomem ukończenia studiów. A dziś premiowana jest aktywności poza uczelniana, zdobywanie doświadczenia na różnych polach, do czego właśnie zachęca nasza organizacja.

- Co powinno się zmienić, żeby młodzi, wykształceni ludzie zostawali w regionie?

- Władze powinny wszelkimi siłami zachęcać inwestorów do lokowania firm na Opolszczyźnie. Mamy autostradę, rzekę, dobrą sieć transportu kolejowego, miejsce na lotnisko. Nie wszystkie regiony mogą pochwalić się taką lokalizacją. Z drugiej strony bliskie sąsiedztwo Katowic i Wrocławia sprawia, że firmy wybierają tamte województwa. Warto byłoby zatem określić w tym świetle nasze mocne i słabe strony i zainwestować w atuty.

Zobacz: Opole > Europejska Akademia Biznesu

- A jaka jest rola uczelni w rozwoju gospodarczym? - Zbyt mały nacisk kładziemy na technostartery, czyli przedsiębiorstwa zakładane przez ludzi korzystających z innowacyjnych rozwiązań naukowych. Gdyby uczelnie były ośrodkami inspirującymi do zakładania takich firm, to korzyść byłaby obopólna. Wartością uczelni są przecież z jednej strony studenci, a z drugiej know-how.

Tekst powstał w ramach projektu badawczego prowadzonego przez Politechnikę Opolską i Państwowy Instytut Naukowy - Instytut Śląski, a finansowanego z Unii Europejskiej. Nowa Trybuna Opolska jest partnerem tego projektu.