MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie kupujemy mieszkań. Dalsze spadki w kredytach mieszkaniowych. Coraz większe długi branży budowlanej

Maciej Badowski
Opracowanie:
Wideo
od 16 lat
O ponad 56 proc. spadła wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe w styczniu 2023 r. – Styczniowy odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe potwierdza obserwowane już przez cały ubiegły rok zjawisko istotnego zmniejszenia popytu na kredyty mieszkaniowe – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. Zamrożenie na rynku nieruchomości dokucza nie tylko zainteresowanym własnym M, ale też firmom budowlanym, które notują coraz wyższe zadłużenie.

Spis treści

Bierzemy mniej kredytów?

W styczniu 2023 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 13,26 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu do 28,02 tys. rok wcześniej – jest to spadek o ok. 52,7 proc. W porównaniu do grudnia 2022 r. liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o 7,8 proc. – wynika z BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe (BIK Indeks – PKM)

Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w styczniu 2023 r. wyniosła 345,94 tys. zł i była niższa o 2,7 proc. w relacji do wartości ze stycznia 2022 r. W porównaniu do grudnia 2022 r. była również niższa o 0,5 proc. – podano.

Popyt na kredyty mieszkaniowe dalej w dół

– Styczniowy odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe potwierdza obserwowane już przez cały ubiegły rok zjawisko istotnego zmniejszenia popytu na kredyty mieszkaniowe. Jednak z uwagi na efekt niskiej bazy 2022 r., sama wartość Indeksu może zacząć rosnąć w kolejnych miesiącach – komentuje cytowany w komunikacie prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. – Efekt ten jest już widoczny od września 2022 r. – dodaje.

Ekspert zauważa, że to, że indeks będzie rósł, nie będzie jeszcze oznaczało ożywienia popytu na rynku kredytów mieszkaniowych. Jego zdaniem symptomem poprawy będzie dodatni odczyt indeksu. – Warto również na bieżąco śledzić dwa komponenty Indeksu, tj. liczbę wnioskujących oraz średnią kwotę wnioskowanego kredytu – podkreśla.

– Na styczniową wartość Indeksu negatywnie wpłynęła istotnie mniejsza niż przed rokiem liczba wnioskodawców. W styczniu br. o kredyt wnioskowało 13,26 tys. osób, jest to mniej o prawie 53 proc. niż w styczniu 2022 r., ale aż o 65 proc. mniej niż w styczniu 2021 r. – wyjaśnia.

Dlaczego nie zaciągamy kredytów?

– Nadal wysokie stopy procentowe, utrzymane zaostrzone wymogi regulacyjne przy liczeniu zdolności kredytowej (bufor 5 p.p. oraz maksymalne 25 letni okres kredytowania) oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego (prognoza PKB na poziomie oscylującym wokół zera) nadal ograniczają i będą w najbliższych miesiącach ograniczać popyt na kredyty mieszkaniowe – wymienia ekspert.

Nie kupujemy mieszkań. Dalsze spadki w kredytach mieszkaniowych. Coraz większe długi branży budowlanej

Jego zdaniem negatywny trend mógłby się zmienić, gdyby istotnie zwiększyła się zdolność kredytowa, która z kolei zależy od czterech czynników:

  • wysokości stóp procentowych,
  • poziomu wynagrodzeń,
  • cen nieruchomości,
  • kosztów utrzymania.

Rogowski przyznaje, że na ten moment najbardziej prawdopodobny jest spadek cen nieruchomości. – Natomiast wynagrodzenia realnie od lata 2022 r. spadają, stopy procentowe raczej nie zostaną obniżone w najbliższym roku, a koszty utrzymania gospodarstw domowych, nawet przy spadku inflacji, będą jedynie mniej dynamicznie rosnąć – tłumaczy.

Spożytkowanie na własne potrzeby przynajmniej 40 procent energii elektrycznej produkowanej w domowej instalacji fotowoltaicznej znacznie optymalizuje opłacalność instalacji i jakość jej pracy.

Czy fotowoltaika się opłaca? Kiedy panele słoneczne zdadzą e...

Co dalej czeka rynek?

– W najbliższych kwartałach należy więc uważnie śledzić zachowanie cen nieruchomości zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, w przypadku ich spadku może być to bodźcem dla aktywacji popytu na kredyty mieszkaniowe – wyjaśnia i dodaje, że jest jeszcze jeden czynnik, który w najbliższym okresie może negatywnie wpływać na popyt na kredyty mieszkaniowe.

– Jest nim planowany nowy rządowy program wsparcia nabywania mieszkań na kredyt z oprocentowaniem 2 proc. Bowiem część osób może wstrzymać się z decyzjami zakupowymi i sięganiem po kredyt do momentu uruchomienia programu. Natomiast po jego uruchomieniu może być to jeden z czynników pozytywnie oddziałujących na wzrost popytu na kredyty mieszkaniowe – dodaje prof. Rogowski.

Coraz więcej dłużników w budowlance

Zamrożenie na rynku nieruchomości dokucza nie tylko zainteresowanym własnym M, ale też firmom budowlanym, którym rosną koszty, a jednocześnie ubywa zleceń. W rezultacie w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, przybywa przedsiębiorstw budowlanych, które nie są w stanie terminowo płacić. Obecnie jest ich już niemal 50 tys. i mają łącznie ponad 5,8 mld zł długów. Na tle całej branży, jeden z wyższych przyrostów liczby dłużników, jak i kwoty zaległości notują deweloperzy.

– Wzrost liczby firm z problemami w branży budowlanej jest wynikiem dużego ograniczenia inwestycji zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym. Bezpośredni wpływ na to miały trzy czynniki kosztotwórcze: po pierwsze wzrost cen materiałów budowlanych, po drugie pracy, a po trzecie energii. Ponadto negatywnie wpłynęła na to również obecna sytuacja makroekonomiczna związana m.in. z wojną w Ukrainie, która nasiliła niepewność i ograniczyła popyt. Firmy deweloperskie zmniejszyły liczbę planowanych inwestycji. Spadła też liczba wydawanych pozwoleń na budowę – komentuje prof. Waldemar Rogowski.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska