Nie ma chętnych do rad dzielnic Opola

Ważne

Ważne

Kandydat do rady musi mieć listę poparcia przynajmniej z 10 podpisami mieszkańców. Może nim zostać pełnoletni mieszkaniec danej dzielnicy, posiadający czynne i bierne prawo wyborcze. Radni pełnią swoje funkcje społecznie, poza przewodniczącym zarządu dzielnicy, otrzymującym 200 zł jako ekwiwalent za dojazdy i telefony. Rada m.in. opiniuje decyzje ratusza i aktywizuje życie społeczno - kulturalnego w dzielnicach. Wybory do rad odbędą się 17 kwietnia.

W piątek upływa termin zgłaszania w urzędzie miasta kandydatów do rad dzielnic. Tymczasem, do tej pory, kompletne wnioski złożyły ledwie trzy osoby. Co gorsza, na razie żaden z mieszkańców nie jest zainteresowany pracą w komisjach wyborczych.

- To niepokojące zjawisko - przyznaje Agnieszka Jurowicz, naczelnik wydziału organizacyjnego w urzędzie miasta. - Wprawdzie przy poprzednich wyborach też w tym okresie nie było wielu zgłoszeń, ale spodziewaliśmy się, że teraz, gdy rady funkcjonują, będzie większa mobilizacja.

Wybory mają się odbyć w dzielnicach: Bierkowice, Gosławice, Grudzice, Nowa Wieś Królewska i Zakrzów. Jeśli do rad w tych dzielnicach nie zgłosi się minimum 15 chętnych, to wyborów nie będzie.

Mniejszy problem jest z członkami komisji wyborczych, bo tu mieszkańców mogą w ostateczności zastąpić urzędnicy.

- Ale wolelibyśmy tak nie postępować - zaznacza Jurowicz. - Mamy nadzieję, że chętni zgłoszą się i rady powstaną w każdej ze wskazanych dzielnic.

Optymistą w tej kwestii jest Marcin Ociepa, radny Razem dla Opola, który lobbował za powstaniem rad.

- Myślę, że podobnie jak w przypadku innych wyborów kandydaci zgłoszą w ostatniej chwili - przekonuje Ociepa. - Mimo to uważam, że urząd powinien przygotować strategię promocji idei rad i sposobów informowania o ich działalności. Tego brakuje.