Nie ma na czym oszczędzać

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Trudna sytuacja strzeleckich zakładów zatrudniających niepełnosprawnych zmusza ich do zwolnień.

Na terenie powiatu pozostało ich kilka. W Strzelcach: Spółdzielnia Inwalidów im. Powstańców Śląskich, Spółdzielnia "Zorza", oddział "Odnowy", w Kadłubie spółka "Wadon".

Tylko w pierwszym zakładzie od maja do sierpnia zlikwidowano pięć stanowisk pracy, a groźba dalszych zwolnień wciąż istnieje. - Bardzo niestabilne rynki zbytu, nierzetelni odbiorcy, którzy nie płacą za faktury, dodatkowy obowiązek płacenia na Fundusz Pracy sprawiają, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji - wyjaśnia Tadeusz Starowicz, prezes zarządu SIIPS. Firma produkuje ubrania i wyposażenie włókiennicze dla personelu medycznego, kominiarzy, firm porządkowych. Obecnie zatrudnia 55 osób, z czego ponad 70 procent niepełnosprawnych. Przeciętna pensja w zakładzie oscyluje wokół płacy minimalnej, najlepsi pracownicy zarabiają ponad tysiąc złotych brutto. Brak zbytu powoduje ograniczenie produkcji. - Zdarza się, że krojownia pracuje na dwie zmiany, szwalnia zawsze na jedną - mówi jedna z pracownic. Zarząd planuje przekształcenie firmy w spółkę prawa handlowego. - Być może dzięki temu uda nam się pozyskać pieniądze z zewnątrz - mówi Tadeusz Starowicz. Zdaniem prezesa w lepszej kondycji są zakłady pracy chronionej, które świadczą usługi albo produkują łatwiejsze w sprzedaży artykuły, jak "Zorza", która wytwarza rękawice robocze.
Pracownicy strzeleckiej "Zorzy" nie potwierdzają takiej opinii.

- Jest coraz gorzej. Od początku roku brakuje nam na wypłaty. Dostajemy je z kilkudniowym opóźnieniem. Na przykład w tym miesiącu jeszcze nie przesłaliśmy przelewów - mówi Justyna Szostek, księgowa w "Zorzy". Osiemdziesięciu sześciu pracowników "Zorzy" (w tym 61 niepełnosprawnych) zastanawia się, jak długo będzie jeszcze pracowało. Żeby zaoszczędzić na wypłatach i utrzymać taką liczbę zatrudnienia spółdzielnia obniża wymiar etatów, nie doposaża zakładu. - Naprawdę nie mamy już na czym oszczędzać - mówi Justyna Szostek.
Bardziej optymistycznie patrzy w przyszłość współwłaściciel firmy "Wadon". - My dopiero zaczynamy działalność. Postawiliśmy na kartonowe opakowania, przekładki i tacki. Dopiero orientujemy się, gdzie możemy znaleźć kupców na taki ekologiczny towar - mówi Ireneusz Wielocha. W dalekich planach "Wadon" mógłby zatrudniać osoby przebywające w Domu Pomocy Społecznej w Kadłubie. Na razie podopieczni w ramach terapii zajęciowej przyuczają się do pracy.
W ciągu ostatnich miesięcy Starostwo Powiatowe w Strzelcach zorganizowało kilka spotkań z przedstawicielami firm zatrudniających osoby niepełnosprawne. - Na pewno nie jesteśmy w stanie wspomóc ich finansowo, ale zależy nam na zintegrowaniu tego środowiska - mówi Gerard Mateja, strzelecki starosta - Uważam, że najlepszym pomysłem byłoby stworzenie jednego silnego zakładu, w którym skupiłyby się wszystkie. Zdaniem Bernarda Klyty, dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, realny do zrealizowania jest pomysł utworzenia jednej strategii marketingowej i promocyjnej tych firm. - Najważniejszy jest zbyt i reklama - mówi dyrektor.

Ostatnim pomysłem na zatrudnienie bezrobotnych z powiatu strzeleckiego jest utworzenie warsztatów terapii zajęciowej przy Domu Pomocy Społecznej w Zawadzkiem i zakładu aktywności zawodowej w DPS w Kadłubie. Obydwie te formy mogą być finansowane ze środków Państwowego Funduszu Rehablitacji Osób Niepełnosprawnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska