Opracowywane przez prywatną firmę Studium wykonalności rewitalizacji jeziora dużego ma wskazać najlepszą metodę oczyszczenia wody, w której co roku zakwitają sinice. Specjaliści z firmy Scott Wilson zdecydują, czy z dna trzeba będzie wybrać osad, czy przykryć jego najgłębsze warstwy specjalną powłoką, czy też wpuścić do wody chemiczny środek, który zneutralizuje zanieczyszczenia, które odpowiadają za wykwit glonów.
Studium ma być gotowe w lipcu. Trzeba za nie zapłacić 960 tys. zł. Tymczasem Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, które zarządza jeziorem, brakuje w kasie około 200 tys. zł.
- Kiedy latem ubiegłego roku zostałem dyrektorem, przetarg był już rozpisany, więc mimo braku pieniędzy nie można było się wycofać - tłumaczy Stefan Barto-siewicz, dyrektor RZGW.
Zarząd zwrócił się o pomoc do śląskiego i opolskiego wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska. Liczy też na wsparcie gmin leżących nad wpływającą do jeziora Małą Panwią.
- W tym roku zaczynamy wartą pięć milionów kanalizację Węgier, więc nie możemy pomóc - mówi Waldemar Kampa, wójt Turawy, która dla sfinansowania inwestycji w Węgrach planuje nawet wydać obligacje.
Zbigniew Figas, prezes wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska w Opolu, jest gotów wspomóc RZGW, ale czeka na formalny wniosek.
- Jeszcze w tym tygodniu złożymy dokumenty - zapowiada dyrektor Bartosiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?