- Dzieci mają wakacje i dużo wolnego czasu, a w okolicy nie ma miejsca, gdzie mogłyby się bezpiecznie bawić - mówi Tomasz Musiał, który przy ul. Reymonta prowadzi sklep. - Czasami proszą mnie o kartony, z których robią samochodziki, aby w ten sposób zając sobie czas. A później ja po nich sprzątam, bo zostawiają je porozciągane po całym podwórku.
Nie o bałagan chodzi jednak naszemu czytelnikowi najbardziej. Opolanin zauważył, że dzieci - w poszukiwaniu rozrywki - sporo ryzykują.
- Widziałem na własne oczy jak te dzieciaki wyciągały śmieci z kontenera, aby z nich zrobić sobie jakieś zabawki. Czasami wręcz wchodzą do śmietnika, a to chyba nie najlepsze miejsce zabaw dla nich - mówi pan Tomasz.
Problem braku miejsca, gdzie w centrum Opola mogliby spędzać czas najmłodsi, wraca jak bumerang.
Jakiś czas temu rodzice wpadli na pomysł, że plac zabaw można zorganizować na miejscu dawnego "ruskiego targu”, który zniknął ponad dwa lata temu. Zaczęli nawet zbierać podpisy pod takim pomysłem.
- Do końca miesiąca będziemy mieć ich trzysta, bo tyle potrzeba aby obywatelska uchwała trafiła pod obrady rady miasta - mówi były miejski radny Adam Pieszczuk, który popiera pomysł. - Plac po "ruskim targu” idealnie nadawałby się na miejsce dla dzieci, bo jest oddalony od drogi, więc jest tam bezpiecznie. Argument miasta, że nie ma tam cienia nie przekonuje mnie, bo zawsze można tam posadzić drzewka.
Miasto w kwestii "ruskiego targu” jest nieugięte, tłumacząc, że nie ma tam warunków na plac zabaw.
- Ale to nie oznacza, że placu nie będzie wcale - zapewnia Mateusz Magdziarz z opolskiego ratusza. - Prezydent dał temu pomysłowi zielone światło i taka inwestycja zostanie wpisana w przyszłoroczny budżet. Szukamy w tej chwili dogodnej lokalizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
