Nie ma powodzi, a Czarnowąsy zalewa Mała Panew

Redakcja
Po co remontować boisko, skoro za sprawą RZGW jest stale zalewane przez Małą Panew? - pytają działacze Naszych Czarnowąs (Grażyna Frister pierwsza z lewej).
Po co remontować boisko, skoro za sprawą RZGW jest stale zalewane przez Małą Panew? - pytają działacze Naszych Czarnowąs (Grażyna Frister pierwsza z lewej). Ewa Bilicka
Działacze Stowarzyszenia Nasze Czarnowąsy proszą posłów o sprawdzenie zasad gospodarowania zbiornikiem turawskim.

Choć nie ma powodzi, to teren Czarnowąs jest zalewany przez Małą Panew. Tak było w czerwcu tego roku - mówią mieszkańcy wsi i działacze Stowarzyszenia Nasze Czarnowąsy. Uważają, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, pod którego opieką jest zbiornik retencyjny w Turawie, w ogóle nie bierze pod uwagę lokalnych uwarunkowań i bezpieczeństwa wsi.

- A jeśli już, to słuchają turawskich apeli o utrzymanie wysokiego stanu wód w jeziorze dla potrzeb turystyki. Tymczasem w jego działaniu to ochrona przeciwpowodziowa powinna być priorytetem - mówi Grażyna Frister, szefowa stowarzyszenia.

Działacze prowadzą obserwacje meteo i zapiski poziomów rzek zlewni Odry. Wynika z nich, że RZGW spóźnia się ze zrzutem wód z jeziora. Tak było w tym roku w czerwcu, po ulewach.

- Gdy zdecydowano o zrzucie, było za późno, rzeka już wezbrana. Mała Panew nie przyjmowała wód z rowów i woda ta dostała się do niektórych naszych domów. Zalała też do połowy wysokości bramek odnowione boisko. Teraz znów boisko jest odnawiane. Obawiamy się, że po kolejnym zrzucie wody zostanie zalane - mówią mieszkańcy.

Wnioskowali do RZGW o przekazanie zasad i instrukcji gospodarowania zbiornikiem turawskim. Po powodzi w 2010 roku, we współpracy z wojewodą opolskim ustalono bowiem, że ulegnie ona zmianie zwłaszcza w zakresie obniżenia maksymalnego poziomu piętrzenia i zwiększenia rezerwy oraz pojemności powodziowej, co w konsekwencji zwiększy bezpieczeństwo terenów położonych poniżej zbiornika.

- Najpierw nie otrzymywaliśmy tej instrukcji, potem, po interwencjach, owszem, ale nieaktualną, bo obowiązującą do 2005 roku. Czyli zlekceważono umowę z 2010 roku - mówi Frister.

Stowarzyszenie napisało więc maila do kilku opolskich posłów z prośbą o pomoc. Zareagował poseł Ryszard Galla. W swej interpelacji do ministra środowiska zadał m.in. pytanie o instrukcję zarządzania zbiornikiem wodnym w Turawie.

"Na przełomie maja i czerwca tego roku okazało się, że po raz kolejny zbiornik nie był przygotowany na przyjęcie zwiększonych ilości wód, okazało się też , że nowej instrukcji zarządzania zbiornikiem od 2010 roku nie ma" - czytamy w interpelacji poselskiej.

- Wysłałem ją dwa tygodnie temu, na ręce marszałek Ewy Kopacz, taka jest procedura. Liczę, że w ciągu kolejnych dwóch tygodni otrzymam odpowiedź - mówi poseł.

Pytania nto wysłane mailem do RZGW pozostały bez odpowiedzi, bo "sprawa wymaga szerszego zbadania" (tak twierdzi rzecznik prasowy RZGW). Do sprawy więc wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska