Nie ma ratunku dla Odry Opole

fot. Krzysztof Świderski
Demonstracja w Opolu pokazała, że kibicom zależy na Odrze. Ale czy komuś jeszcze?
Demonstracja w Opolu pokazała, że kibicom zależy na Odrze. Ale czy komuś jeszcze? fot. Krzysztof Świderski
Od miesiąca nie udaje się znaleźć kuratora dla opolskiego klubu. Pełniący obowiązki zarząd chce tylko dotrwać do końca rozgrywek. Odra Opole ma plan wegetacji do czerwca i żadnych pomysłów "na potem".

Klub z Opola stoi nad przepaścią, jego sytuacja jest tragiczna. Ma ponad dwa miliony złotych długu, zablokowane konta. 12 marca z kierowania Odrą zrezygnował zarząd, zespół wiosną wywalczył cztery punkty w sześciu meczach, w tym trzy walkowerem z Kmitą Zabierzów. Jest głównym kandydatem do spadku.

- Sytuacja jest bardzo ciężka i właściwie już nie mamy złudzeń, że coś drgnie - mówi pomocnik Marcin Rogowski. - Po siedmiu miesiącach upominania się o swoje już się nie chce, choć czasem jeszcze próbujemy coś wskórać. Dlatego skupiamy się na jak najlepszej grze, aby się wypromować i latem szukać nowego pracodawcy. Właściwie gramy już tylko dla kibiców, którzy na Odrę zasługują.

Patowa sytuacja trwa już od lipca 2008 i nic nie zapowiada, że coś może się zmienić. Jedyną szansą wydawało się wprowadzenie kuratora, który spróbowałby doprowadzić do wyboru nowych władz i uporządkować sytuację w Odrze.

- Nasze możliwości się wyczerpały - przyznaje Andrzej Dusiński, pełniący funkcję prezesa do powołania kuratora. - Staraliśmy się poprawić sytuację, ale poza kilkoma sponsorami - znikąd pomocy. Jedyne co możemy zrobić, to dokończyć rozgrywki i liczyć, że może znajdzie się kurator i coś zrobi.
Z wnioskiem do sądu o jego powołanie wystąpiło miasto jako organ założycielski i nadzorujący stowarzyszenie OKS Odra Opole. Sąd zwrócił się z prośbą o podanie kandydatur, ale miasto w ciągu miesiąca nie znalazło chętnego.

- Prowadziliśmy rozmowy z trzema osobami, które spełniały kryteria, czyli znały się na piłce i zarządzaniu - mówi prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. - Niestety, żadna z nich nie wyraziła zgody. Będziemy szukać nadal, choć to bardzo trudne.

- Poprosiliśmy sąd o wyznaczenie kuratora - dodaje Stefan Zdziechowski, zastępca naczelnika wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta w Opolu. - Kiedyś sąd dysponował zawodowymi kuratorami i być może ma ich jeszcze. Byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie.

Szansą na ratunek mogłaby być sprzedaż klubowej działki w Zakrzowie i spłacenie części długu lub znalezienie możnego sponsora.

Na razie działki nikt nie chce kupić, z drugiej strony z każdym dniem klub generuje kolejne długi. Piłkarzom klub od miesięcy nie płaci stuprocentowych stawek. Brakuje pieniędzy na koszty organizacji spotkań, wyjazdy, ochronę.

- Nawet gdy jakimś cudem kurator się zgłosi, nie będzie miał wielu możliwości, by ratować klub - mówi Marek Procyszyn, prezes OZPN. - Nic się nie zmieni, dopóki nie znajdą się sponsorzy. A sponsorzy nie przyjdą, dopóki klub nie wyjdzie z długów.
Do końca tego sezonu, a zapowiada się, że jego efektem będzie spadek do II ligi, Odra będzie grała. Jeżeli jednak sytuacja diametralnie się nie poprawi, to latem może czekać ją wycofanie z rozgrywek i ogłoszenie upadłość. Ale czy będzie miał kto podjąć taką decyzję?

- Zarząd Odry działa do momentu powołania kuratora - tłumaczy Stefan Zdziechowski, zastępca naczelnika wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta w Opolu. - Kurator w ciągu trzech miesięcy musi zwołać walne zebranie stowarzyszenia, które wybierze zarząd. Jeżeli się nie uda lub kurator dojdzie do wniosku, że w ciągu roku to jest niemożliwe, wówczas sąd na wniosek prezydenta Opola może ogłosić likwidację klubu.

- Jeżeli nic się nie zmieni, a w tym momencie szanse na to są niemal zerowe, to proces upadłościowy wydaje się nieunikniony - uważa Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola.

Pełniący obowiązki zarząd może też po sezonie zwołać walne i zgłosić wniosek o likwidację klubu. Członkowie muszą ją przyjąć większością 2/3 głosów. Jeżeli tak się stanie, majątek klubu zostanie sprzedany, a klub nie będzie uczestniczył w rozgrywkach.

Likwidacja nie musi oznaczać końca piłki w Opolu. Nowe stowarzyszenie może powołać nowy klub. To znów może być Odra Opole, jeżeli od syndyka odkupione zostaną prawa do nazwy i herb. Ich cenę ustali syndyk.

Nowy klub teoretycznie powinien wznowić rozgrywki od najniższej klasy rozgrywkowej - C (9. liga). Jednak zasłużone kluby, jak choćby GKS Katowice i Pogoń Szczecin, wracały do gry od IV ligi. To zależy od zgody OZPN. Wyższa liga może też trafić jako "darowizna".

Tak było w styczniu 1999 roku, kiedy grająca wówczas w III lidze Odra połączyła się z występującą na zapleczu ekstraklasy Vartą Namysłów. II-ligowy zespół rozgrywał mecze w Opolu. Teraz trudno wierzyć w taki scenariusz. Choć ostatnio kupca szukał Gawin Królewska Wola występujący w II lidze, a jego właściciel rozmawiał o fuzji także w Opolu. Ostatecznie połączył się ze Ślęzą Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska