Nie mogę narzekać

Rozmawiał Tadeusz Wyspiański
Z Markiem Czakonem, byłym łyżwiarzem figurowym i piłkarzem Odry Opole

- Co pan robi w Opolu?
- Przyjechałem do mamy (Barbara Czakon, trenerka łyżwiarzy figurowych Piasta Opole - dop. red.), która zorganizowała spotkanie swoich dawnych wychowanków.
- Pan też do nich należy.
- W moim wypadku, mając babcię i rodziców - trenerów, byłem skazany na uprawianie tej dyscypliny. Rodzice zaprowadzili mnie na lodowisko w wieku osiemnastu miesięcy i jeździłem do siedemnastego roku życia. Zdobyłem kilka medali i pamiętam, że na jednej spartakiadzie Grzegorz Filipowski był za mną.
- Dlaczego zmienił pan łyżwy na piłkę?
- "Pomogli" mi w tym koledzy ze szkoły. Żartowali, że uprawiam taką niemęską według nich dyscyplinę. W piłkę zacząłem grać dość późno, bo w wieku dwudziestu lat. Z Odry Opole przeszedłem do Górnika Zabrze, ale miałem tam problemy z trenerem Hubertem Kostką. Później dwa razy wprowadzałem Olimpię Poznań do pierwszej ligi i wyjechałem do Finlandii. Byłem chyba najmłodszym piłkarzem, który dostał zgodę, bo wtedy na Zachód puszczano po trzydziestce. Grałem w Ilvesie, później przeniosłem się do Danii, zaliczyłem występy w Unionie Berlin, a na koniec w Trierze. Miałem już sporo po trzydziestce, gdy zaproponowano mi grę w Luksemburgu, gdzie w 26 meczach strzeliłem 40 bramek.
- Mieszka pan w Niemczech, a pracuje w Luksemburgu.
- Mieszkam w Schleich, nie mam daleko do Luksemburga, gdzie pracuję w telefonii komórkowej.
- Nie odczuwa pan niedosytu, że mógł zajść dalej?
- Nie ma co gdybać. Cieszę się z tego, co osiągnąłem. Może gdybym wcześniej zaczął grać w Odrze, moja kariera potoczyłaby się inaczej. Kibice pamiętają, że Czakon coś dla Odry zrobił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska