Nie można lądować na siłę

fot. pomorska.pl
fot. pomorska.pl
Rozmowa z Jerzym Kowalskim, Szefem Pilotów Ośrodka Szkolenia Lotniczego Adriana Aviation w Watorowie
Para Prezydencka nie zyje. Znicze ploną przed Kancelarią Prezydenta RP w Warszawie.

Para Prezydencka nie żyje

- W komunikatach z tragedii pojawiają się informację, że przyczyną rozbicia samolotu był błąd pilota.

- Wojskowe lotniska w Rosji nie są wyposażone w systemy techniczne, które zainstalowane są już na polskich lotniskach. Z tego co wiem, piloci po raz czwarty podchodzili do lądowania i z powodu gęstej mgły nie mogli wylądować. Myślę, że nie wyszli na pas, w ostatniej chwili pilot zobaczył ziemię, pociągnął i skończyło się katastrofą.

- Można mówić o winie pilota?

- Powiedziałbym raczej, że z uwagi na ważność uroczystości pilot chciał wylądować na siłę.

- Za wszelką cenę?

- Pilot miał na pokładzie ważne osobistości, które miały udać się na równie ważne uroczystości. Być może ta presja spowodowała, że pilot za wszelka cenę starał się posadzić ten samolot. Trochę na siłę. Czasem się to udaje, ale czasem kończy się właśnie w ten sposób.

Księga kondolencyjna
- Co w takiej mgle powinien zrobić pilot?

- Jeśli nie wychodzi pierwsze podejście, robi drugie i nadal nie wychodzi na pas, to powinien udać się na tzw. drugi krą i polecieć na lotnisko zapasowe. Nie wolno nic kombinować! Jeżeli pilotowi nie wyszło drugie podejście, a przyczyną były wyłącznie warunki atmosferyczne, które utrzymywały się cały czas, to decyzja mogła być jedna - lotnisko zapasowe. W każdym locie pilot wyznacza sobie lotnisko zapasowe. Należało poinformować wieżę i odejść na lotnisko zapasowe. Obojętnie jakie. Czy byłby to powrót do Warszawy czy lądowanie na terenie Białorusi lub Rosji, a stamtąd transport autokarowy, nie wiem. Być może należało zdecydować, że należy wrócić do Warszawy i polecieć następnego dnia.

- Pilot mógł jednak czuć się zobowiązany, że musi wylądować.

- Pilot czuł się odpowiedzialny, uroczystości były ważne, wiedział, że ma na podkładzie prezydenta i może mu się uda, ale niestety, pilot musi być twardy. Nie udało mu się po raz drugi wylądować - nieważne kogo ma na pokładzie - lecę na lotnisko zapasowe. I koniec, kropka. Najprawdopodobniej bardzo złe warunki atmosferyczne spowodowały tę katastrofę. Przecież w normalnej sytuacji po prostu wylądowałby.

- Takie samoloty, jak rządowy Tu-154, mają wszystkie niezbędne urządzenia pozwalające na lądowanie w każdych warunkach?

- Gdzie jak gdzie, ale w takim samolocie nie mogło zabraknąć żadnego urządzenia niezbędnego do dobrej nawigacji. Wszystko, co tylko było możliwe, pilot miał do dyspozycji. Samolot był po remoncie kapitalnym. Ale to było rosyjskie wojskowe lotnisko i przypuszczam, że nie mieli chociażby systemów ILS, które są na polskich lotniskach wojskowych. Ten system umożliwia lądowanie w każdych warunkach. Typowe systemu na rosyjskich lotniskach polegają na pracy z dwoma radiostacjami. Pierwsza oddalona jest o tysiąc metrów od początku pasa i druga oddalona o cztery tysiące metrów. Upraszczając: samolot zniża się, ustala kurs i jest w osi pasa. Mija dalszą radiostację i przełącza się na bliższą. Po jej minięciu musi widzieć ziemię. Jeżeli tam była widzialność 200 metrów, to - na Boga - jeszcze tej ziemi nie widział! Mógł schodzić, tak troszeczkę...

-...na tzw. "czuja"?

- Można tak powiedzieć. Mógł liczyć na to, że za chwilę wyjdzie z tej mgły i wyląduje. Niestety, nie udało się.

- To kolejna katastrofa w naszym lotnictwie wojskowym i cywilnym.

- Wyszkolenie pilotów jest niewystarczające. Choć akurat piloci z pułku specjalnego są doskonale przygotowani. Cały czas startują i lądują na Okęciu. Znają systemy cywilne i procedury. Nie sądzę, że tu brakowało czegoś w wyposażeniu samolotów lub wyszkoleniu pilotów. Zawiniła chęć wykonania zadania za wszelką cenę.

- Wypadków jest za dużo, za bardzo oszczędza się na szkoleniu pozostałych pilotów?

- Katastrofa CASY chyba nauczyła czegoś Dowództwo Wojsk Lotniczych, ale nie do końca. Ciągle wojskowy system niestety nie jest taki, jaki powinien być. Tam powinni przyjść cywile i nauczyć ich cywilnych procedur.

Czytaj też na portalu gazety pomorskiej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska