Nie musimy jednakowo myśleć, ale powinniśmy rozmawiać

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Fot. Archiwum
Rozmowa z Lucjanem Dzumlą, dyrektorem generalnym Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej.

Za dwa tygodnie, 25 października rozpocznie się na zamku w Kamieniu Śląskim XXII Seminarium Śląskie poświęcone problemowi swojskości i obcości w Europie. Zamierzacie państwo przekonywać do przyjmowania migrantów rządzących i społeczeństwo? Łatwo nie będzie...
Chcemy się razem z referentami i publicznością przyglądać kwestii wielokulturowości we współczesnej Europie, ale migracje, zwłaszcza współczesne, znalazły się poza tematyką tegorocznego spotkania. Śląsk jest miejscem, z którego przez lata ludzie emigrowali i do którego bardziej lub mniej dobrowolnie przybywali, choćby w ramach powojennych wysiedleń z Kresów Wschodnich. Ale tym zajmowaliśmy się bardziej przed rokiem. Teraz chcemy się pochylić nad pojęciem i zjawiskiem obcości we własnym kraju i we własnym społeczeństwie. Doświadczamy bowiem wszyscy – i nie chodzi przy tym o kolor skóry ani o narodowość – że z różnych powodów czujemy się czasem obco, chociaż nie wyjeżdżamy z miejsca zamieszkania ani nie przekraczamy granic. Będziemy się zastanawiać, dlaczego takie sytuacje się zdarzają współcześnie i miały miejsce w historii. Nie tylko na płaszczyźnie psychologicznej, ale też religijnej, narodowej i kulturowej.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że współczesne bardzo ostre podziały polityczne w Polsce powodują tyle pęknięć i nieporozumień, iż prawie każdy z nas musi mieć kogoś, kogo sam postrzega jako obcego lub przez kogo jest jako obcy traktowany.
Nie wiem, czy musimy mieć. Ale mamy. Społeczeństwo samo się dzieli i jest dzielone w bardzo wielu płaszczyznach. I rzeczywiście, kto chce, zawsze znajdzie kogoś, kto jest w innej grupie niż ja sam. Kto ma inne poglądy i inną tożsamość. To jest ważny temat. A seminarium jest po to, by ważne i trudne tematy podejmować. Nie jest to zresztą tylko polski problem. Podziałów i to coraz ostrzejszych przybywa w świecie. Dzielenie i znajdowanie sobie wroga stało się powszechne.
To paradoks naszych czasów, że portale społecznościowe, które miały ludzi do siebie zbliżać, działają nierzadko dokładnie odwrotnie. Zamykamy się w kręgu tych, co myślą podobnie do nas, a tych, którzy mają poglądy biegunowo inne po prostu usuwamy z grona facebookowych czy twitterowych znajomych.
Powtórzę: wyobcowywanie nie jest znamieniem tylko najnowszych, internetowych czasów. Chcemy pokazać wcześniejsze źródła obcości, a jednocześnie przypomnieć, że społeczna, narodowa, kulturalna, religijna różnorodność nie musi być i nie jest zagrożeniem, którego należy się bać, że jest bogactwem. Trzeba się odważyć z niego czerpać. Gdzie to robić, jeśli nie na Śląsku, który przez stulecia był wielokulturowy i gdzie z wielokulturowości brało się bogactwo regionu. W dawnych i w obecnych czasach jest czymś normalnym, że mamy inne zdanie niż ktoś inny i inne wartości szanujemy. Nie różne poglądy są problemem, tylko to, że przestaliśmy o nich ze sobą rozmawiać i to zarówno w realu, jak i w sieci. Łatwiej kogoś z facebooka wyrzucić niż wymienić z nim argumenty. Temperatura dyskusji jest tak wielka, że parzymy siebie nawzajem.

Na seminarium da się spokojnie porozmawiać?
Na to bardzo liczę, że to będzie miejsce spokojnej debaty i wzajemnego przekonywania się do swoich racji. Chciałbym, by w dialogu brali udział zarówno zaproszeni do udziału naukowcy, jak i publiczność, która przyjedzie ich posłuchać.

Seminarium organizuje Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. A w relacjach polsko-niemieckich poczucie wzajemnej obcości bardzo odżyło. Choćby na tle sporów o roszczenia za II wojnę światową. To przenika do programu?
Aktualnych tematów politycznych – a do nich należą kwestie roszczeń i wojennych reparacji – chcemy stanowczo unikać. Nie chcemy jako Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej i jego partnerzy stawać się w tym konflikcie stroną. Ale tematy niemieckie będą poruszane, bo taka, polsko-niemiecka, jest historia Śląska. Skupimy się nie tylko na przejawach obcości ujawniających się przed wojną, ale i na tym, co z niemieckiego dziedzictwa przyjęli za swoje, a co odrzucili Polacy, którzy przybyli na Śląsk po roku 1945. Jak rodziła się postawa akceptacji. Wszystkich serdecznie na seminarium zapraszam. Program znajdziecie państwo na stronie www.haus.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska