Nie oszukujmy się głodówką

Redakcja
Z dr. n. med. Małgorzatą Kozłowską-Wojciechowską z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie rozmawia Małgorzata Fedorowicz

Dieta na odtrucie

Dieta na odtrucie

(na podstawie jednego z kolorowych miesięczników)

Przez 1 dzień w tygodniu jedz tylko określony rodzaj pokarmu. Masz do wyboru:
- białe winogrona oraz sok winogronowy - ma oczyścić wątrobę i drogi żółciowe ze złogów oraz krew i układ trawienny
- jabłka - w każdej postaci - dobrze wpływają na trawienie, pracę wątroby i serca
- cytrusy: pomarańcze, mandarynki, cytryny, grejpfruty i soki z tych owoców - pomogą odtruć układ limfatyczny i krwionośny

- Po zimie niejednej osobie przybyło kilogramów, a święta nie pomogły w ich zrzuceniu. Co zrobić, żeby schudnąć?
- To będzie wymagało trochę pracy i samozaparcia. To nie stanie się tak od razu. Dlatego, że tyjemy dość szybko, a potem, niestety, chudniemy trochę wolniej. Moja rada jest taka, aby przejść na bardzo lekką dietę. Przede wszystkim zrezygnowałabym z mięs smażonych na tłuszczyku, a przeszłabym - na gotowane. Polecam też ryby, ale w niewielkiej ilości i bez żadnych dodatków - gotowane, grillowane lub pieczone w folii. Z ryby tłuszczyk można zjeść, bo to posłuży zdrowiu.

- I to wystarczy, aby mieć smukłą figurę jak np. Naomi Cambell?
- Nie, gdyż trzeba też zwiększyć aktywność fizyczną. Niestety, po każdych świętach jesteśmy "zasiedzeni" przy stole i nasze tłuszczyki stają się obfitsze, bo się mało ruszamy. Nie ma dobrej recepty na poprawienie sylwetki, jeśli nie będziemy aktywni. Nie powinny to być jednak żadne siłowe ćwiczenia. Proponuję jazdę na rowerze. Nie jedźmy też z pracy do domu i z domu do pracy przez wszystkie przystanki autobusem, tylko wysiądźmy wcześniej i resztę trasy pokonajmy na piechotę. Nie stawiajmy samochodu pod wejściem do miejsca, gdzie się udajemy.
Amerykańskie Towarzystwo Serca zaleca, aby każdy człowiek, który dba o linię i o serce, codziennie przechodził dziesięć tysięcy kroków. To nie jest mało. Z reguły każdy z nas, choć mówi, że się nadrepcze w ciągu dnia - dojdzie do czterech, pięciu tysięcy. A gdzie ta reszta dla zdrowia?

- Bardzo modne, zwłaszcza na wiosnę, jest poddawanie się głodówce. Co pani o tym sądzi?
- Uważam, że jest to żadna metoda, która niczemu nie służy. Absolutnie jest ona niefizjologiczna, czyli - niezgodna z naszym funkcjonowaniem.

- Podobno okresowe powstrzymanie się od jedzenia jest doskonałym sposobem na oczyszczenie ciała z toksyn, a przynajmniej w ten sposób zachęcają do głodówek kolorowe pisma dla pań. Czyżby niepotrzebnie mąciły one ludziom w głowach?
- Oczyszczanie organizmu z toksyn jest możliwe dzięki temu, że mamy funkcjonujący przewód pokarmowy i układ nerkowy. To wystarczy. Natomiast oczyszczania głodówkowe nie są niczym poparte, nie znajdują żadnego usprawiedliwienia w rzeczywistości. Absolutnie jestem przeciwna stosowaniu jakichkolwiek głodówek. Zwalczam to. Gdyby głodówką można było leczyć i zapobiegać wszystkiemu, to nie byłoby żadnego problemu. Wszystkim można byłoby zasznurować usta, zawiązać przełyk na supełek. A tak się nie dzieje. Dla mnie mówienie ludziom, że coś ma kogoś z czegoś oczyścić, to jest oszustwo.

- Co powinno stanowić podstawę wiosennej diety?
- W naszym pożywieniu nie powinno nic dominować. Musi być zachowana równowaga. Wszelkie dominacje są niewskazane, gdyż organizm nie lubi monotonii. Aby zaspokoić potrzeby fizjologiczne człowieka, trzeba mu dostarczyć wielu różnych składników. Nie ma bowiem takiego produktu spożywczego, który byłby uniwersalny i zawierał w sobie niezbędną ilość białka, witamin, składników mineralnych i tłuszczów. Jedzenie musi być urozmaicone, żeby pokryć to, na co organizm czeka.

- Prawie we wszystkich kącikach porad można wyczytać, że wiosenne menu musi się jednak składać z owoców i warzyw...
- Proszę pani, warzywa i owoce są ważne przez cały czas. Ja uważam, że nie ma takiej pory, kiedy są one ważniejsze lub mniej ważne. Należy o nich pamiętać przez cały rok, gdyż stale są one nam potrzebne. Ciągle powtarzam: równowaga i jeszcze raz równowaga, wszystkiego po trochu. W Polsce się utarło, że jak przychodzi zima, to musimy jeść ciężko, gorąco. Bo taki mamy klimat. Tymczasem dla mnie, czy wiosną czy zimą, jadłospis jest taki sam. Problem tylko tkwi w dostępności produktów, która narzuca pewne zmiany jadłospisowe. Ale to nie znaczy, że ja mam tylko bigos jeść.

- Wiele pań sięga po tabletki odchudzające, które rzekomo mogą zdziałać cuda. Czy należy je bezkrytycznie łykać?
- Jestem im przeciwna. My się dajemy zapętlić, myśląc, że tabletki rozwiążą nam problem. Jest to błędne rozumowanie. Leki na odchudzanie mogą być tylko stosowane jako wspomożenie. Natomiast należałoby zmienić swój dotychczasowy sposób jedzenia, a tego nikt nie lubi. Leki, które ja dopuszczam, to wypełniacze żołądka, dzięki którym łatwiej jest utrzymać należną wagę ciała, ograniczyć kalorie. Ale to nie są metody na życie, bo ile można funkcjonować przy pomocy tabletek. Tu trzeba zmienić nawyki żywieniowe.

- Z reklam, którymi jesteśmy nieustannie atakowani, wynika, że na wiosnę brakuje nam witamin i magnezu, więc trzeba je natychmiast uzupełnić łykając duże dawki gotowych preparatów. Słuchać tych rad?
- Zamiast pigułek polecam mrożonki, bo do jedzenia nowalijek, które mamy teraz w sprzedaży, też nie zachęcam. Prawidłowo przygotowana mrożonka owocowa czy warzywna dostarcza nam wszystkich składników niezbędnych odżywczych, łącznie z witaminą C. O zdrowie trzeba chcieć zadbać. Natomiast nałykanie się różnych preparatów niczego nie załatwi.

- Co należy pić, żeby wyszło nam to na zdrowie? Ponoć pijemy o połowę mniej soków owocowych niż np. statystyczny Niemiec.
- Nie można się ograniczyć do jednego rodzaju napojów. Powinno się pić wodę mineralną, soki owocowe. Jeżeli ktoś jednak nie lubi soku z marchwi, to niech się nim nie katuje. Każdy powinien sobie wybrać, co mu odpowiada. To może być herbata, to może być kawa. Pamiętajmy, że płyny gaszą nam łaknienie. Woda mineralna powinna być na każdym stole. Gazowana lub niegazowana, w zależności, jak kto na nią reaguje.

- Czy Polacy są narodem otyłym?
- Na pewno jest u nas dużo ludzi otyłych i ten problem będzie narastał. Bo coraz bardziej jesteśmy zapatrzeni w stronę Zachodu i wydaje nam się, że oni posiedli wiedzę nieograniczoną i robią wszystko najlepiej. A to nieprawda. Oni dalej nie są najzdrowsi i mają tak samo problemy z żywieniem, ze zdrowiem.

- Można zaryzykować stwierdzenie, że otyłość skraca życie?
- Jak najbardziej. Jest ona czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia, chorób nowotworowych. I bardzo wysokim czynnikiem ryzyka cukrzycy. Każda osoba otyła po dziesięciu - dwunastu latach będzie miała cukrzycę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska