Tenisowy maraton zaczął się w piątek o godzinie 18.00. Pierwsze chwyciły rakietki Krystyna Krawczyk (dawniej Falkus) i Anna Ryborz (dawniej Zdzierak). Obie panie mają na swoim koncie liczne sukcesy. Pani Krystyna jest byłą drużynową wicemistrzynią Polski, a pani Anna zdobyła tytuł mistrzyni województwa. Mecz wygrała Krystyna Krawczyk.
- Ale to przecież i tak tylko zabawa - mówi przegrana Anna Ryborz. - To niesamowite brać udział w próbie bicia rekordu.
W maratonie mógł wziąć udział każdy, kto z rakietką zjawił się w Zakrzowie w sali Mniejszości Niemieckiej. Gra odbywała się tylko przy jednym stole. Zmiany tenisistów były płynne, aby czas gry był jak najdłuższy. W sumie przez zakrzowską salę przewinęło się 70 tenisistów. Grali wszyscy - bez względu na wiek, płeć, wykonywany zawód. Przyjechali zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla, Zakrzowa, Jaborowic, Reńskiej Wsi, Witosławic, Grzędzina, Polskiej Cerekwi, Ostrożnicy, Przewozu, Mierzęcina, a nawet z Wrocławia.
Noc z piątku na sobotę. Przy stole Andrzej Świerzewski i Jan Pankiewicz. Panowie wracali z pracy w Zakładach Azotowych i przyjechali wspomóc kolegów.
- 26 lat gram w ping-ponga - opowiada pan Andrzej. - Można podreperować dzięki temu kondycję.
Sobota, godzina 17.15. Trwa 24. godzina bicia rekordu. Przy stole Mariusz Kiliszewski i Jarosław Jurkowski. To 168. mecz.
- Słabniemy - mówi po przekazaniu rakietki następnej parze Jurkowski. - Sporo osób gra w ciągu dnia, a w nocy musimy ratować sytuację mniejszą grupą.
W dzień na sali sporo młodzieży.
- Zagrałem 4 mecze - chwali się 13-letni Marek Nikiel.
W sobotni wieczór przyjeżdża ekipa z Reńskiej Wsi, na czele z wójtem Marianem Wojciechowskim. Gra też Leonard Kasper, przewodniczący rady gminy w Polskiej Cerekwi. Niedziela rano.
- W nocy groziło, że nie damy rady. Zostało sześciu zawodników - opowiada Jarosław Jurkowski.
- Nie można było się nawet zdrzemnąć - dodaje Andrzej Wieczorek, który grał między innymi z Janem Cieślakiem, prezesem miejscowego LZS-u Zakrzów i LZS-u Ruch Steblów.
- Za miesiąc Ruch Steblów obchodzi 80-lecie istnienia, dlatego postanowiliśmy uczcić widowiskowo tę rocznicę - mówi pan Jan. - Mamy przecież bogate tenisowe tradycje - zaznacza.
Niedziela, 16.30. 47. godzina bicia rekordu. Władza ma pierwszeństwo. Naprzeciw siebie stają dzielnicowy z Zakrzowa, starszy posterunkowy Marcin Gajdzica i jego szef, aspirant sztabowy Mirosław Andrejczuk.
- Sprawdziliśmy kondycję - mówi spocony Andrejczuk. - Co prawda przegrałem, ale to przecież zabawa - podkreśla.
Przed 18.00 przy stole stają Katarzyna Smykała i Robert Mocha. Kończą dokładnie w 48. godzinie. Tenisiści chcą zgłosić do rekordu 48-godzinną grę w tenisa na jednym stole (ze zmianami par) oraz największą liczbę setów rozegranych w ciągu doby. Całość zmagań obserwowali świadkowie - Eugeniusz Węgrzyk, z-ca prokuratora rejonowego i Helmut Musioł, szef "drogówki" w Komendzie Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu. Teraz cała dokumentacja (protokół, kaseta wideo z nagraniem, artykuły prasowe) trafią do polskiego wydawcy księgi, a następnie do Londynu. Jeśli rekord zostanie uznany, wówczas znajdzie się w najnowszej edycji "Księgi Rekordów Guinnessa".
Liczby rekordu
1023 - tyle setów rozegrano podczas 48-godzinnej gry (527 w pierwsz dobie i 496 w drugiej dobie zmagań)
341 - tyle pojedynków zagrali tenisiści
276 - tyle setów rozegrał najbardziej aktywny zawodnik Mariusz Kiliszewski
70 - tylu tenisistów przewinęło się przez salę Mniejszości Niemieckiej w Zakrzowie
18 - tyle ping-pongów zużyto do gry w czasie bicia rekordu
1 - rekord bito na jednym stole do gry w ping-ponga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?