Nie starcza składek na wywóz śmieci

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zygmunt Cywiński z Kędzierzyna-Koźla: - My chcemy, żeby wywożenie śmieci było tanie i odbywało się regularnie. Urzędnicy biorą pieniądze za to, żeby wymyślić, jak to zrobić.
Zygmunt Cywiński z Kędzierzyna-Koźla: - My chcemy, żeby wywożenie śmieci było tanie i odbywało się regularnie. Urzędnicy biorą pieniądze za to, żeby wymyślić, jak to zrobić. Tomasz Kapica
Związek międzygminny "Czysty region" ma kłopoty i musi szukać oszczędności. Niewykluczone, że będzie rzadziej odbierał odpady.

Większość opolskich gmin sama organizuje sobie gospodarkę odpadami z lepszymi bądź gorszymi efektami. W najlepszej sytuacji - przynajmniej teoretycznie - miały być te samorządy, które zrzeszyły się w związku międzygminnym "Czysty Region".

Początkowo było ich 15, głównie z południowo-wschodniej Opolszczyzny. Z założenia w takim związku wszyscy mieszkańcy płacą za wywóz śmieci tyle samo, a kwota nie powinna być wygórowana, gdyż tzw. efekt skali ma generować oszczędności.

W "Czystym Regionie" ustalono stawki na poziomie 12,5 złotego od osoby za śmieci segregowane i 20 złotych za zmieszane. Teraz już wiadomo, że tych pieniędzy nie wystarcza.

- Musimy szukać oszczędności, nie jest wykluczone, że będziemy rzadziej odbierać śmieci - przyznaje Grzegorz Chudomięt, przewodniczący "Czystego Regionu". W grę wchodzą przede wszystkim odpady biodegradowalne. Dziś odbierane są co tydzień, możliwe, że będą jedynie raz na dwa tygodnie. Rozważane jest także wprowadzenie dodatkowych opłat za odbiór więcej, niż jednego kosza odpadów bio. Alternatywą jest podniesienie opłat.

Więcej samorządów odejdzie z "Czystego Regionu"

Skąd te problemy? Okazuje się, że firmy wywożące odpady żądają w przetargach więcej pieniędzy, niż "Czysty Region" ma do wydania. Związek nie może odrzucać ich oferty, bo zgłaszają się zawsze te same przedsiębiorstwa. Mało tego, związek opuściły już cztery gminy. Jako pierwsze zrobiły to Strzeleczki, Głogówek i Krapkowice. Niedawno - Bierawa.

Chudomięt ma nadzieję, że więcej samorządów nie odejdzie, bo wówczas istnienie CR przestanie mieć sens.

- Nie mamy takich planów. Zdajemy sobie sprawę, że to wszystko jest nowe i wymaga dopracowania. Będziemy szukać takich rozwiązań, zeby znaleźć oszczędności i nie podnosić opłat za wywóz śmieci - mówi Brygida Pytel, wójt Izbicka.

Przykład Strzeleczek pokazuje, że wypisanie się z takiej organizacji wcale nie musi przynosić samych dobrych efektów. Owszem, po usamodzielnieniu się władze gminy obniżyły mieszkańcom opłatę do 10 złotych miesięcznie. Ale realny koszt wywozu nieczystości wzrósł do 15 złotych. Różnicę pokrywa gmina. Zasada funkcjonowania związku prawnie wyklucza możliwość dofinansowania wywozu nieczystości przez samorządy. I stąd wyżej wymienione kłopoty. Problemem zajmie się Najwyższa Izba Kontroli, która sprawdzi, jak w Polsce samorządy radzą sobie z nową ustawą śmieciową, bo takich sytuacji jest więcej. A co na ten temat mówią mieszkańcy? - My chcemy, żeby śmieci były wywożone na czas i żeby to zbyt dużo nie kosztowało. A jak to zrobić, to niech się już urzędnicy martwią, w końcu biorą za to pieniądze - uważa Zygmunt Cywiński z Kędzierzyna-Koźla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska