Nie taki diabeł straszny

Iwona Kłopocka
Dla większości uczniów II LO w Opolu próbna matura z matematyki na poziomie podstawowym okazała się tak prosta, że niektórzy podejrzewali w tym propagandowy zabieg.

Wczoraj w całym kraju przyszłoroczni maturzyści przystąpili do próbnego egzaminu dojrzałości w nowej formule. Na pierwszy ogień poszła matematyka na poziomie podstawowym. Na Opolszczyźnie dodatkowo można było zdawać maturę na poziomie rozszerzonym.
W opolskim II LO, gdzie obserwowaliśmy przebieg egzaminu, przystąpiło do niego 352 czwartoklasistów. Mimo że to tylko próba, widać było mnóstwo uczniów ubranych na biało-czarno i w garnitury - jak przystało na poważny egzamin. Wszyscy zgodnie zapewniali jednak, że traktują próbę na luzie. - To tylko przymiarka do prawdziwego egzaminu. Nikt się nie uczył przez wakacje. Najważniejsze to zobaczyć, czego od nas chcą i jak to wygląda od strony formalnej - mówili.

Na rozwiązanie 11 zadań na poziomie podstawowym uczniowie mieli 120 minut. Ci z klas matematycznych uporali się z nimi przed upływem czasu. Humaniści pisali do ostatniej chwili. I jedni, i drudzy byli zgodni w ocenie - zadania były proste. Nie było żadnych niespodzianek, tego typu zadania wielokrotnie przerabiali na lekcjach matematyki. Powtarzała się opinia, że zadania te wymagają przede wszystkim myślenia, a nie znajomości operacji matematycznych. - Taką matematykę mogę zdawać. Ale gdyby matura była po staremu, nie wybrałabym tego przedmiotu - mówiła Magda Papierska. - Na pewno zdałam - dodała z przekonaniem Anna Cieśla.
Z ulgą odetchnęli humaniści, którzy najbardziej obawiają się na maturze właśnie matematyki. W nowej formule jest ona obowiązkowa dla wszystkich, w starej - nie.

- Uwierzyłem, że poziom podstawowy jest osiągalny dla humanisty i że poradzę sobie na wiosnę. Mimo to uważam, że obowiązkowa matematyka nie jest dobrym pomysłem - komentował Szymon Noga.
- Zadania były tak proste, że to musi być podpucha. Organizatorom pewnie chodziło o udowodnienie, że w każdej, nawet kiepskiej szkole wszyscy sobie z matematyką poradzą. Prawdziwa matura na pewno będzie trudniejsza i dopiero wtedy się przejedziemy - powątpiewały Katarzyna Podpora i Ola Szyper.
Wszyscy nasi rozmówcy podczas półgodzinnej przerwy między egzaminem podstawowym i rozszerzonym deklarowali, że próbują dalej. - Warto się przekonać na ile nas stać. Im więcej punktów zdobędziemy na prawdziwej maturze, tym większe szanse na dostaniu się na studia - mówiła humanistka Ewelina Flak.

Arkusz maturalny na poziomie rozszerzonym zawierał również 11 zadań. Tym razem na ich rozwiązanie było dwie i pół godziny. Już w kilka minut po rozdaniu arkuszy klasa humanistyczna jak jeden mąż zrezygnowała z egzaminu. W innych klasach niematematycznych część uczniów poddawała się po godzinie. Nawet jeśli ktoś rozwiązał 3-4 zadania, wolał, by praca nie była oceniana.
Wytrwale pisali jedynie uczniowie klas matematycznych. To, co w pierwszej części było dla nich bułką z masłem, teraz stawało się - jak powiedział jeden z maturzystów - "prawdziwą matematyczną przygodą".
Wyniki z poziomu rozszerzonego będą znane w II LO w poniedziałek. Prace sprawdzą nauczyciele z tej szkoły, po otrzymaniu "punktowego klucza" z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wrocławiu, gdzie zadania były przygotowywane. Na rezultaty z poziomu podstawowego trzeba będzie czekać do 12 października, po tym jak ocenią je egzaminatorzy zewnętrzni. Na prawdziwej maturze zarówno poziom podstawowy, jak i rozszerzony będzie oceniany przez egzaminatorów wpisanych do ewidencji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. CKE przygotuje również zadania do obu poziomów.

Dla kierownictwa szkoły i nauczycieli w komisjach nadzorujących egzamin wczorajsza próba była przede wszystkim sprawdzianem skomplikowanej procedury. Już na początku pojawiła się wątpliwość, którą od razu zgłoszono obserwatorowi zewnętrznemu. Do szkoły dostarczono z Warszawy paczkę z blisko 360 arkuszami egzaminacyjnymi. Mimo że wiadomo było, ile w szkole będzie sal egzaminacyjnych i ilu uczniów w każdej z nich będzie pisać maturę, podziału arkuszy dokonywano dopiero teraz. Do największej sali, gimnastycznej, przychodziły po nie dwuosobowe "delegacje": członek komisji i wybrany uczeń. Odliczali potrzebną liczbę arkuszy i wędrowali przez całą szkołę z materiałami, które powinny być strzeżone jak oko w głowie. Zdaniem nauczycieli właściwa liczba arkuszy w zalakowanej kopercie powinna być dostarczana bezpośrednio do każdej sali egzaminacyjnej i dopiero tam komisyjnie otwierana, aby uniknąć ryzyka przecieku.

Dzisiaj próba ogólnopolska matury z języka obcego. - Do matematyki logistycznie byliśmy w pełni przygotowani. Gorzej z językami. Potrzebujemy trzydziestu odtwarzaczy kompaktowych, a mamy tylko trzy. Do próby pożyczamy je od uczniów, potem czekają nas kosztowne zakupy. Tymczasem nie wykorzystane pozostaną tradycyjne magnetofony, których zgodnie z przepisami nie wolno nam użyć - powiedział Michał Paterak, dyrektor II LO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska