Nie używasz karty, a pieniądze znikają z konta

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
depositphotos.com/hsfelix
Wyobraź sobie, że siedzisz spokojnie w Opolu, a ktoś w tym czasie płaci twoją kartą w Hiszpanii, Anglii albo w Rumunii. Tak się zdarza coraz częściej.

Tomasz z Opola z dnia na dzień zorientował się, że z jego konta zniknęło 1000 zł. - Okradziono mnie - alarmował na portalu społecznościowym.

- W ubiegłym tygodniu próbowałem zapłacić kartą kredytową za bilety przez internet, korzystając z komputera. Kiedy okazało się, że ich wartość przekroczyła 1000 zł, a ja miałem ustalony właśnie taki limit miesięczny na karcie, dostałem SMS, że transakcja nie może zostać zrealizowana - opowiada opolanin.

SMS-y o podobnej treści dostał po kilku dniach. Sądził, że to omyłkowe powtórzenie tego pierwszego. Na konto nie zaglądał. Kiedy zalogował się na nim kolejnego dnia, osłupiał. Okazało się, że ktoś dokonywał transakcji jego kartą, mimo że ta przez cały ten czas była w portfelu właściciela. Jednego dnia kartą opolanina zapłacono trzy razy za bilety kolejowe w Hiszpanii, drugiego - trzy razy za kosmetyki w Anglii i raz za doładowanie telefonu w Rumunii. W sumie siedem transakcji na niespełna 1000 zł, z czego jedną cofnięto.

27,7 tys. operacji kartami uznanych za oszukańcze wykonano od stycznia do czerwca ub.r.
43% z nich dotyczyło transakcji internetowych
28,9% dotyczyło transakcji dokonanych sfałszowanymi kartami płatniczymi
19% dotyczyło transakcji dokonanych kartami skradzionymi

Przedstawiciel mBanku, w którym ma konto pan Tomasz, tłumaczy, że prawdopodobnie doszło do wyłudzenia danych o nim i jego karcie, a potem wykorzystano te dane do płacenia online.

- Niewykluczone, że klient wszedł na niezaufaną stronę internetową, na której dokonywał transakcji, i w tym momencie jego dane zostały skopiowane przez hakerów. Mógł też mieć słaby program antywirusowy i hakerzy dostali się do jego komputera - wyjaśnia Piotr Rutkowski, zastępca rzecznika prasowego mBanku. - W takim przypadku klient może liczyć na zwrot pieniędzy powyżej kwoty 150 euro, choć może uda się odzyskać całość z tych transakcji.

To niejedyny taki przypadek. Od stycznia do czerwca 2013 dokonano prawie 28 tys. operacji kartami uznanych za oszukańcze.
Na koniec trzeciego kwartału 2013 r. na polskim rynku znajdowało się 34,9 mln kart płatniczych, a ich liczba systematycznie rośnie - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego.

Wzrosła też liczba i wartość transakcji dokonywanych kartami (gotówkowych i bezgotówkowych) - w sumie było ich 580,6 mln na kwotę 113,7 mld zł.

Okazuje się, że transakcje kartami nie są w 100-procentach bezpieczne, a nieuczciwi spece od komputerów nie próżnują nie tylko w naszym kraju.

W styczniu skandal w Korei Południowej wywołał informatyk, który wykradł i sprzedał dane kart kredytowych aż 20 mln ludzi, czyli niemal połowy mieszkańców tego kraju. W grudniu ub.r. w USA złodzieje włamali się do systemu komputerowego dużej sieci handlowej i ukradli numery 40 mln kart kredytowych oraz dane ich posiadaczy.

W Polsce na szczęście nie dochodziło do kradzieży na taką skalę, ale pojedynczych przypadków nie brakuje. - Za pomocą danych z mojej karty kredytowej ktoś kupił laptopa za ponad 2 tys. zł - opowiada pan Marek z Kędzierzyna-Koźla. - Sprawę zgłosiłem na policji, a w banku złożyłem reklamację. Niestety, złodziej zdążył odebrać towar, a na dokumentach sfałszował mój podpis.

Podobno możliwe jest dokonanie kradzieży przez internet metodą losową: liczba kombinacji (numeru karty i kodu CVV) jest skończona, więc za którymś razem można "trafić" we właściwą.

Mimo to Sławomir Kusz, rzecznik prasowy opolskiego oddziału NBP, zapewnia, że nasze pieniądze zamknięte w plastiku są bezpieczniejsze niż gotówka trzymana w portfelu i przywołuje historie policyjne o napadach, wyłudzeniach na wnuczka czy inkasenta.

Piotr Rutkowski z mBanku dodaje, że pamiętanie o kilku ważnych zasadach może nas lepiej zabezpieczyć przed kradzieżami z kart. - Należy np. upewnić się, że połączenie jest szyfrowane (w dolnym rogu okna przeglądarki internetowej powinien być symbol kluczyka lub kłódki, a adres strony internetowej powinien zaczynać się od https://).

Internauci podpowiadają, aby zeskrobać kod CVC z karty i zapisać go gdzie indziej. W niektórych bankach można wyłączyć funkcję płacenia przez internet albo ustalić limit transakcji. Inne proponują jako zabezpieczenie potwierdzanie SMS-em każdej transakcji.

Nowością wśród zabezpieczeń jest technologia 3D Secure - w serwisie transakcyjnym trzeba przepisać kod z SMS-a, który przesyła nam bank w momencie dokonywania transakcji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska