W lipcu ubiegłego roku znowelizowana została ustawa dotycząca ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników podmiotów leczniczych. Na podstawie tych przepisów wzrosły minimalne pensje medyków, m.in. lekarzy, farmaceutów, ale też pielęgniarek i położnych.
Zgodnie z załącznikiem do ustawy pielęgniarki i położne znalazły się w trzech grupach zaszeregowania, w zależności od posiadanego wykształcenia i kwalifikacji.
W pierwszej, najwyższej grupie zaszeregowania, minimalne wynagrodzenie wzrosło do 7 304,66 zł brutto (z 5 477,52 zł). W drugiej wynosi ono 5 775,78 zł brutto (z 4 185,65 zł), zaś w trzeciej 5 322,78 zł brutto (z 3 772,25 zł).
Jednak nie wszystkie szpitale uznały kwalifikacje pielęgniarek i położnych, i w ślad za tym nie wypłaciły podwyżek. Według danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, stało się tak aż w co piątym szpitalu w Polsce.
- Na tle kraju sytuacja w naszym województwie nie jest zła, bo problem dotyczy 4 szpitali, z 23 działających na Opolszczyźnie – informuje Sabina Wiatkowska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Opolu. – W sumie w placówkach tych około 500 osób z personelu pielęgniarskiego i położniczego zostało zakwalifikowanych do najniższej grupy wynagrodzenia. Dotyczy to również pielęgniarek i położnych zatrudnionych w obszarze podstawowej opieki zdrowotnej.
OIPiP na razie nie chce informować, o które szpitale na Opolszczyźnie chodzi, aby ich nie piętnować.
Największy problem z wypłatą podwyżek jest w pierwszej grupie zaszeregowania, czyli wśród pielęgniarek i położnych z najwyższymi kwalifikacjami (z tytułem magistra).
Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Opolu zwraca uwagę na to, iż w każdym przypadku to kierownik podmiotu leczniczego ponosi odpowiedzialność za kształtowanie poziomu wynagrodzeń i ich konkretną strukturę w danej placówce, realizując postanowienia ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym w zakresie kwalifikowania danego pracownika do właściwej grupy zawodowej.
- Nie można ignorować wykształcenia, jakie posiada pracownik i kierować się jedynie stworzonymi według własnego uznania wymaganiami – mówi Sabina Wiatkowska. - W szczególności, nie mogą spotkać się z aprobatą pojawiające się praktyki przedkładania do podpisu porozumień, w których pracownicy zrzekają się swoich uprawnień wynikających z ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym.
Konieczność zaliczania pracowników wykonujących zawód medyczny do określonej grupy zawodowej wynikała już z pierwotnego brzmienia ustawy, tj. od 2017 r.
Zatem od ponad 5 lat pracodawcy byli zobowiązani do udzielania podwyżek zgodnie z kwalifikacjami określonymi w załączniku do ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym.
- I co więcej, wykazywali te kwalifikacje do NFZ – mówi przewodnicząca OIPIP w Opolu. - Negacja tytułu magistra czy specjalizacji, w celu jedynie obniżenia wysokości należnych podwyżek, jest działaniem nie mającym podstawy w przepisach prawa.
Pielęgniarka i położna to obecnie zawód deficytowy. Zamieszanie z podwyżkami może spowodować falę wypowiedzeń w placówkach, które ich nie honorują.
- Już obserwujemy, że panie, które nie dostały wyższych wynagrodzeń, zmieniają miejsce pracy – informuje Sabina Wiatkowska.
Z drugiej strony trudno się dziwić dyrektorom, że nie zwiększają pensji, skoro sytuacja finansowa większości szpitali jest trudna.
Wśród placówek, które wypłacają wynagrodzenia zgodnie z kwalifikacjami, jest szpital w Kluczborku.
- W lipcu zeszłego roku podjęliśmy decyzję, że pielęgniarki będą dostały pensje adekwatne do wykształcenia, chociaż to wydatek, który miesięcznie sięga dziesiątków tysięcy złotych. Średnie podwyżki wyniosły w naszym szpitalu 1420 zł – mówi Janusz Ratajczyk, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku. – Aby podwyżki się bilansowały, szpitale powinny dostać zwiększenie kontraktu o 22 procent. Dostawały zazwyczaj mniej. Nasz szpital otrzymał około 16 procent. Nie starczyło w wielu szpitalach na wynagrodzenia, tym bardziej, że wzrosły również inne wydatki, choćby ogrzewanie.
A od lipca planowane są kolejne podwyżki wynagrodzeń minimalnych w ochronie zdrowia.
Brak pielęgniarek i położnych będzie się pogłębiał przede wszystkim ze względu na wiek. Brak jest wymiany pokoleniowej w tych zawodach. W rejestrze prowadzonym przez Okręgową Izbę Pielęgniarek i Położnych w Opolu zarejestrowanych jest 8888 osób.
Pielęgniarki i położne w wieku 21-35 lat stanowią 11 procent z tej liczby, a w wieku 36-50 lat 28 procent. Na największą grupę wiekową przypada 32 procent i dotyczy pielęgniarek i położnych w przedziale 51-61 lat. Pielęgniarki i położne w wieku 62 lat i powyżej, które nabyły/nabywają prawa emerytalne stanowią 29 procent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

SMEG BLF01SVEU Srebrny
Blender SMEG BLF01Blender Smeg z niepowtarzalnej l…
kup teraz

KitchenAid Artisan K400 5KSB4026EAC Kremowy
Blender KitchenAid K400 AC 5KSB4026EAC kremowyNowy…
kup teraz

SMEG BLF01PGEU Pastelowa zieleń
Blender SMEG BLF01 Blender Smeg z niepowtarzalnej …
kup teraz

WMF Kult X 416520011
Blender wielofunkcyjny KULT X – niezawodny pomocni…
kup teraz

Kuvings SV 500 srebrny
Blender Kuvings Vacuum SV 500 Indywidualnie Dobran…
Rekord zakażeń COVID-19 w roku 2023 - video flesz