Prof. Dorota Simonides, senator:
- W żadnym wypadku! Jak zamknę oczy, to widzę tę aulę i myślę, ile osób mogło tam zginąć. Mogłabym długo uzasadniać, dlaczego nie należy honorować Kowalczyków, ale powiem - po prostu nie.
Paweł Kukiz, piosenkarz:
- W tamtych czasach pomógłbym im tę bombę podłożyć. Jeszcze parę lat temu przyklasnąłbym pomysłowi przyznania im honorowego obywatelstwa miasta, ale po ataku na WTC myślę, że nie wolno tworzyć takich precedensów. Uważam, że powinno się Kowalczyków zrehabilitować, zrozumieć ich intencje. Nadawanie honorowych tytułów to jednak przesada.
Prof. Bartłomiej Kozera, filozof:
- Jestem zdecydowanie przeciw. Honorowe obywatelstwo przyznaje się za działania pozytywne, a nie negatywne. Te negatywne nigdy nie prowadzą do czegoś dobrego, nawet jeśli cel był słuszny. W tym przypadku nie jestem nawet do końca przekonany o słuszności celu. Jestem zbyt związany z tą uczelnią, by aprobować jakiekolwiek działania destrukcyjne wymierzone przeciw niej.
Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola:
- To sprawa wymagająca głębokiego zastanowienia. Trzeba ją rozważyć w aspekcie wzorców postępowania - nie politycznego, ale obywatelskiego. Są różne formy wyrażania sprzeciwu wobec zła. Ja jestem zwolennikiem form jawnych. To, co zrobili bracia Kowalczykowie, było formą ukrytą. Nie gloryfikowałbym działania, które stwarzało takie zagrożenie dla ludzkiego życia - i to nie sprawców tamtego systemu, lecz ludzi, którzy - co prawda w mundurach milicji - w nim funkcjonowali. Uważam, że raczej nie należy wywoływać wokół tego tematu zbędnej dyskusji, która może pomnożyć cierpienia braci, a nie przyniesie dobra na przyszłość.
Kazimierz Szczygielski, przewodniczący opolskiej Unii Wolności:
- Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwa i jednoznaczna. Z jednej strony mamy desperacki akt, aby dać znać, że nie akceptuje się aparatu ucisku. Z drugiej strony, przyjął on formę fizycznej przemocy. Ja jestem pacyfistą, jeśli chodzi o formy protestu. Bliższa mi jest postawa biernego oporu w stylu Gandhiego. Dlatego akceptuję ideę, doceniam samozaparcie, ryzyko i odwagę Kowalczyków, ale nie popieram formy ich działania. Nie potrafię więc jednoznacznie odpowiedzieć.
Prof. Stanisław Sławomir Nicieja, senator:
- Za ciężko pracuję, by się zajmować paranoją. Dla mnie ta sprawa jest właśnie przykładem paranoi i ja w tym uczestniczyć nie będę. To mój jedyny komentarz.