Najgorszym miejscem do zabaw w mieście jest tzw. plac Gagarina. Na starych, metalowych huśtawkach o wypadek nietrudno. Jedno z urządzeń nie dość, że jest powyginane, to jeszcze w ogóle nieprzymocowane do podłoża.
- Raz widziałem jak dwóch chłopaków trochę mocniej się rozbujało - mówi Bartosz Gwiździł z Krapkowic (12-lat). Najpierw nogi huśtawki zaczęły odrywać się od ziemi, a po chwili wszystko przewróciło się do tyłu. Na szczęście upadli tylko na plecy i nic nikomu się nie stało.
W złym stanie są nie tylko stare huśtawki, ale także drewniane domki, po których biegają dzieci. Przegnite poręcze i belki sprawiają, że można łatwo się potknąć albo skaleczyć. O to drugie nietrudno zresztą także na trawie - na placu zabaw znaleźć można fragmenty szkła.
- Mamy czterdzieści różnych placów zabaw. Na bieżąco sprawdzamy ich stan, ale nie mamy możliwości utrzymać wszystkich cały czas w idealnym stanie - mówi Damian Latka z wydziału gospodarki komunalnej. - Niektóre urządzenia są zniszczone, bo uszkodzili je wandale. Najszybciej, jak tylko to możliwe, sprawdzimy zgłoszone usterki i niezwłocznie je usuniemy - zapewnia Latka.
Nieco lepiej sytuacja wygląda na przyblokowych placach zabaw. Mankamentem może być jedynie to, że niektóre urządzenia zardzewiały. Gdzieniegdzie brakuje także łańcuchów zabezpieczających.
Rodzice dzieci bardzo narzekają jednak na stan piaskownic.
- Pełno w nich psich odchodów, a piasek śmierdzi moczem. Czy nie można tych miejsc jakoś ogrodzić, żeby psy niezałatwiały tam swoich potrzeb? - pyta Stefania Błażewicz, mieszkanka Krapkowic.
- Jedyne co możemy zrobić, to karać właścicieli zwierząt. To oni powinni pilnować swoich pupili. Straż miejska nałożyła już niejeden taki mandat - podkreśla Latka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?