Niech ktoś zrobi coś

Klaudia Bochenek
Związkowcy z nyskich zakładów pracy domagają się od władz samorządowych zwołania nadzwyczajnej sesji w sprawie sytuacji na lokalnym rynku pracy.

KONIEC TRANSBUDU
Z mapy nyskich firm zniknie również Transbud, który od wczoraj jest w likwidacji. Likwidatorem została radca prawny, Małgorzata Koelner:
- Nie jestem syndykiem, a zakład nie jest w upadłości. Likwidatora wyznacza organ założycielski, w tym wypadku wojewoda, a po sprzedaży firmy musi uregulować wszystkie jej długi, a syndyk praktycznie zaspokaja tylko najważniejszych wierzycieli. W Transbudzie pracowało 33 ludzi. Na razie zwolniony został tylko dyrektor. Są już kupcy na firmę, lecz za względu na tajemnicę handlową nie chcę mówić o konkretach.          

JEST ŹLE
Stopa bezrobocia w powiecie nyskim sięgnęła już 28,1 procenta, co jest najwyższym wskaźnikiem na Opolszczyźnie. Na koniec stycznia liczba bezrobotnych wzrosła do 18.910 osób, przy czym w samym tylko styczniu do Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie trafiło aż 1644 nowych bezrobotnych.
W ubiegłym roku z tytułu zwolnień grupowych zarejestrowanych w PUP zostało 1400 pracowników z prawie 30 lokalnych zakładów pracy.
W styczniu urząd pracy zanotował 105 ofert pracy. Na jedną z nich przypadło dwustu bezrobotnych.

Trwająca od początku lutego w zakładzie samochodów dostawczych Nysa-Motor akcja protestacyjna i zapowiedzi jej zaostrzenia były przyczynkiem do dyskusji o sytuacji na lokalnym rynku pracy, w którą włączyły się wszystkie większe nyskie firmy, bez względu na ich sytuację ekonomiczną. Przedstawiciele związków zawodowych obawiają się, że problemy, z którymi obecnie borykają się Zakłady Urządzeń Przemysłowych i Nysa-Motor, w przyszłości mogą pogrążyć wszystkie zakłady.
- Jesteśmy zaniepokojeni tym, co obecnie dzieje się w Nysie - tłumaczy Roman Brzozowski, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Śląska Opolskiego NSZZ "Solidarność". - Chcielibyśmy gwarancji, że pracownicy wszystkich tych zakładów nie pozostaną zostawieni samym sobie, że ktoś zrobi coś, by poprawić sytuację upadających firm.

- Spodziewałem się, że o ósmej rano petycja będzie leżała już na moim biurku - powiedział wczoraj Zbigniew Majka, starosta powiatu nyskiego. - Tymczasem jest już godzina dwunasta, a my w dalszym ciągu o wszystkim dowiadujemy się wyłącznie z prasy i radia. Nie wiemy nawet, czego konkretnie związki zawodowe od nas oczekują, a zwołanie 50 radnych powiatowych i 36 radnych gminy jest kosztowne. Trzeba im przecież wypłacić diety.
Starosta zapewnia jednak, że jeśli przed planowaną piątkową sesją wpłynie do starostwa pismo od związków zawodowych, to zarząd powiatu przygotuje swoje stanowisko w tej sprawie.
- Miasto ma choćby możliwość obniżenia podatków lub zwolnienia z nich - przyznaje Zbigniew Majka.

Stanowisko związkowców dopiero dzisiaj o godzinie 13.00 trafi do nyskich samorządowców.
- Liczymy na to, że dzięki sesji dowiemy się, co konkretnie robią lokalni decydenci, aby nie doprowadzić do upadku wszystkich zakładów w mieście - tłumaczy Roman Brzozowski. - Jeżeli nie zwołają sesji, to wtedy zastanowimy się jakie kroki podjąć. Nastroje wśród ludzi są różne, a pokojowe manifestacje nie przynoszą oczekiwanych efektów. Być może sięgniemy do sprawdzonych przez Leppera metod protestu.

Wśród przedstawicieli zakładów podpisanych pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji samorządowców nie figuruje Spółdzielnia Garbarska ASKO w Nysie, chociaż sytuacja tej firmy też nie jest najlepsza. W garbarni nie ma związków zawodowych. Wszystkie działania kierownictwa śledzi rada nadzorcza, która - według prezesa Mieczysława Warzochy - jest wyjątkowo wymagająca.
- Jeżeli chodzi o rolę związkowców na naszym terenie, to nie mamy raczej dobrych doświadczeń. Te zakłady, w których były mocne związki, praktycznie już nie istnieją.
W ASKO na postojowym przebywa obecnie blisko 50 osób, a zaległości finansowe zakładu są dość znaczne.
- Staramy się dostosowywać produkcję do portfela bieżących zamówień - tłumaczy Mieczysław Warzocha. - Nie stać nas na składowanie wyrobów w magazynach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska