Niedowidząca Jolanta Bieda z Opola chce otworzyć własną firmę

Redakcja
Paweł Stauffer
O gabinecie masażu i odnowy biologicznej myślę od lat, marzy mi się taki mały rodzinny biznes. I choć długo dojrzewałam do tej decyzji, to właśnie teraz nadszedł odpowiedni moment - mówi 43-latka.

Dla niej otwarcie gabinetu to nie tylko pomysł na życie, ale też możliwość zrealizowania życiowych pasji. - Wiem, że ta praca sprawi mi ogromną satysfakcję - mówi z przekonaniem.

Choć Opolanka od urodzenia jest osobą niepełnosprawną, to nie poddaje się przeciwnościom losu. Od października studiuje fizjoterapię w Państwowej Medycznej Wyższej Szkole Zawodowej w Opolu. Bierze udział w projekcie "Niewidomi biznesmeni - czas na własną firmę".
Ukończyła staż w domu opieki społecznej, kolejny odbywa teraz w prywatnym gabinecie fizykoterapii.

- Nauczyłam się już dużo rzeczy i nabieram doświadczenia. A to przecież jest bardzo ważne - tłumaczy Jolanta Bieda.

Swoje pasje realizowała już znacznie wcześniej. W połowie lat 90. ukończyła kurs masażu klasycznego I i II stopnia. Mimo iż nigdy nie była zatrudniona zawodzie, praktykę zdobywała, masując rodzinę i znajomych.

- W tamtych czasach miałam trójkę małych dzieci i to im poświęciłam czas - tłumaczy. - Pracowałam tylko czasami, dorywczo. Teraz dzieci są już dorosłe i mam więcej czasu na realizację marzeń zawodowych.

Przed urodzeniem dzieci również pracowała, choć przyznaje, że w tamtych czasach, gdy miała 18 lat, nie odważyła się przyznać pracodawcy, że jest osobą niepełnosprawną. - Od razu by mnie zwolnili i odesłali do związku niewidomych - opowiada.

Dziś postanowiła zostać własnym szefem. Firmę planuje uruchomić za dwa lata.

- Osoby takie jak ja nie mogą wykonywać każdego zawodu, a pracy brakuje, więc postanowiłam sama sobie ją stworzyć - tłumaczy. - Nie chcę jednak niczego robić w pośpiechu. Wszystko musi być dopracowane.

Pani Jolanta zdaje sobie sprawę, że bycie własnym szefem wcale nie jest takie łatwe.
- Zwłaszcza początki są trudne. Trzeba nie tylko wybrać odpowiednie miejsce na biznes, ale zdobyć też klientów - mówi. - Aby sfinansować marzenie, będę starała się również o dotację.
W przyszłość patrzy optymistycznie.

- Chociaż widzę słabo, potrafię wszystko zrobić - wyjaśnia. - A jak mówi moja znajoma, nawet jeśli się nie uda, zawsze będę bogatsza o kolejne doświadczenie.
W projekcie "Niewidomi biznesmeni - czas na własną firmę", który organizuje Fundacja Szansa dla Niewidomych, bierze udział dwanaście niedowidzących i niewidomych osób.

Dla uczestników zaplanowano najpierw grupowe spotkania ze specjalistami, m.in. z doradcą finansowym, psychologiem czy wizażystą. Potem - indywidualne konsultacje. Ostatnie warsztaty odbyły się w miniony weekend.

Na tym jednak nie koniec. Teraz uczestnicy z pomocą specjalistów będą tworzyć swój biznesplan. - To fundament, dzięki któremu będą mogli założyć własną firmę - wyjaśnia Ilona Nawankiewicz ze stowarzyszenia.

Dlaczego fundacja zdecydowała się na taki projekt?

Jak tłumaczy Ilona Nawankiewicz, każda osoba boi się ryzyka związanego z otworzeniem własnej firmy, a osoby niepełnosprawne mają szczególnie utrudnioną drogę. - Dlatego warto im pomóc - wyjaśnia.

Jej zdaniem osoby niepełnosprawne mają takie same szanse na powodzenie, jak osoby zdrowe. - I nawet jeśli nasi uczestnicy nie założą własnej firmy od razu, zdobyta wiedza na pewno nie pójdzie w zapomnienie - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska