Nielegalna praca. Szara strefa kwitnie

Tomasz Gdula [email protected] 77 48 49 528
Składowe pensji średnio zarabiającego Polaka. (fot. sxc)
Składowe pensji średnio zarabiającego Polaka. (fot. sxc)
Wypłata „na rękę” stanowi ok. 55 procent tego, co rzeczywiście zarabiamy. Resztę zabiera państwo, dlatego wielu woli pracować na czarno.

Janusz z Kędzierzyna-Koźla ma 47 lat, od 2005 roku oficjalnie jest bezrobotny. Ale tak na prawdę pracuje w firmie remontowo-budowlanej i zarabia niezłą kasę.

Zobacz: Niepłacący alimentów pracują na czarno albo wcale

- Trójka z przodu jest zawsze, a bywa że i czwóreczka - uśmiecha się. - Ale gdybym podpisał oficjalną umowę, moje zarobki momentalnie zjechałyby w dół do dwóch tysięcy. Dlatego wolę robić na czarno, a ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne płacę sobie w prywatnej firmie.

Pani Jadwiga z Krapkowic też zarabia na czarno.

- Opiekuję się trójką dzieci sąsiadów. Podrzucają mi swoje pociechy, gdy nie mogą się nimi zająć, bo pracują - mówi kobieta. - Rodziców kosztuje to kilkaset zł miesięcznie, a ja mam regularny dochód na poziomie 1500 zł, który przewyższa moją rentę z ZUS-u.

Takich osób są tysiące, bo dla wielu praca na czarno jest jedynym wyjściem. Są tez tacy, którzy świadomie wybierają zatrudnienie nielegalne z punktu widzenia państwa, gdyż opłaca im się to.

Dlaczego?

- Ponieważ żadne dobro, nawet luksusowe, nie jest dziś w Polsce opodatkowane tak wysoko, jak praca i płaca - mówi Robert Gwiazdowski, ekspert podatkowy Centrum im. Adama Smitha.

Zobacz: Jakie konsekwencje grożą pracodawcy za nielegalne zatrudnienie?

W powszechnej - i z gruntu błędnej opinii - ZUS oraz ubezpieczenie zdrowotne opłaca za nas pracodawca. To pozorna prawda, ponieważ by szef uiścił opłatę, każdy z nas musi wypracować na to pieniądze. Mało kto o tym pamięta.

- Wielu woli nie myśleć o tym, jak wiele pieniędzy wchodzących w skład ich wynagrodzenia zagarnianych jest przez państwo. Ludzie wola funkcjonować w myśl zasady: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal - wyjaśnia dr Gwiazdowski. - Gdyby pieniądze do ZUS-u i NFZ-u każdy musiał wpłacać osobiście, na pewno nie robilibyśmy tego z takim spokojem, z jakim przyjmujemy ten fakt dziś. Tylko pracodawcy mają pełna świadomość jak wielkimi opłatami obciążona jest dziś praca.

Z raportu Banku Światowego wynika, że nawet 30 procent polskiego PKB może być wytwarzane w szarej strefie.

- Poziom skomplikowania systemu podatkowego, a co za tym idzie postrzegania państwa i jego organów przez podatników jest jednym z najistotniejszych elementów przyczyniających się do powstawania szarej strefy - mówi Mirosław Barszcz, ekspert Business Centre Club. - Ze względu na ilość i uciążliwość przeszkód biurokratycznych w prowadzeniu działalności gospodarczej podatnicy co do zasady postrzegają państwo i jego organy jako wrogów. Dodatkowo, panujące powszechnie przekonanie, że płacone podatki są marnotrawione.

W rezultacie Polacy nie tylko masowo lub dorabiają pracują na czarno, ale uszczuplają dochody państwa także w inny sposób. Skoro połowę ceny paliwa i dużą część ceny alkoholu stanowią podatki, głównie akcyza, kwitnie nielegalny handel tymi towarami, podobnie jak wyrobami tytoniowymi.

Zdaniem ekonomistów analizujących raport BCC uproszczenie systemu podatkowego, a co za tym idzie zmniejszenie szarej strefy pozwoliłoby w pełni sfinansować deficyt budżetowy bez konieczności podnoszenia VAT-u, likwidacji prorodzinnych ulg i innych cięć w wydatkach socjalnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska