Nie inaczej jest na Opolszczyźnie. Jak wynika ze statystyk opolskiej Izby Celnej, z roku na rok w regionie rośnie ilość nielegalnego paliwa. Aby je wytropić, w 2012 r. celnicy przeprowadzili 333 kontrole oleju napędowego i benzyn. - Głównie na stacjach paliw oraz transportujących je samochodów - wyjaśnia Agnieszka Skowron, rzecznik prasowy Izby Celnej w Opolu.
W ośmiu przypadkach celnicy trafili na paliwo bez akcyzy. Budżet państwa wyliczył swoje straty na 2,8 mln zł. Dla porównania, w ub.r. kontroli było zaledwie 67, ale celnicy aż 16 razy wykrywali “trefne" paliwo. Skarb państwa stracił na działalności przestępców już ponad 6,1 mln zł!
Natomiast na początku br. Urząd Kontroli Skarbowej w Opolu we współpracy z prokuraturą i Centralnym Biurem Śledczym doprowadził do rozbicia szajki, która “lewym" paliwem handlowała od 2006 r.
Wartość niezapłaconych podatków szacuje się na 26 mln zł. Herszt szajki pochodzi z województwa śląskiego, a paliwa trafiały na teren kilku województw, w tym naszego. Celnicy zatrzymują też samochody jeżdżące na oleju opałowym, na który akcyza jest niższa. W 2012 r. zatrzymali 34 takie auta, a w ubiegłym 33.
- Szara strefa w tej branży rośnie - alarmuje Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego. W efekcie pogarsza się sytuacja przedsiębiorców handlujących legalnym paliwem, a budżet państwa ponosi straty w wysokości 4-5 mld zł rocznie.
- Jak mam walczyć o klienta, skoro przestępcy często oferują swoje paliwo po bardzo atrakcyjnej cenie, nawet o prawie 2 zł tańsze na litrze - denerwuje się Tomasz Michałczyk, właściciel jednej z opolskich stacji paliw. - Ja muszę odprowadzić państwu akcyzę, podatki, ZUS, a przestępcy mają zarobek na czysto.
Według Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, przestępcy wprowadzają na rynek paliwa znacznie gorszej jakości, niż te legalne. Wynika to m.in. z mieszania różnych komponentów. Dlatego Ministerstwo Finansów zaleciło właśnie urzędom kontroli skarbowej nasilenie walki z mafią paliwową.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.