- Nasi funkcjonariusze zwracali też szczególną uwagę na kierowców, których styl jazdy wskazywał na to, że mogą próbować popisywać się swoją niebezpieczną i niezgodną z przepisami jazdą - informuje podkomisarz Karol Brandys, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Opolu.
Mundurowi wylegitymowali ponad 40 osób, skontrolowali 38 samochodów, nałożyli 22 mandaty karne - w tym 11 za przekroczenie prędkości.
- W jednym przypadku zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu - dodaje aspirant Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Mundurowi z Opola sprawdzili stan trzeźwości blisko 70 kierowców. Dodatkowo jedna z osób została poddana badaniu na obecność narkotyków.
- Nie ma przyzwolenia i akceptacji na nielegalne wyścigi, które stanowią śmiertelne zagrożenie nie tylko dla ich uczestników, ale również dla osób postronnych - dodaje aspirant Nierychła. - Nadmierna prędkość to wciąż jedna z głównych przyczyn wypadków śmiertelnych.
Nielegalne wyścigi od lat są zmorą Opola
Mieszkańcy często alarmują o samochodach, które nocami mkną ulicami miasta, wydając przy tym głośne dźwięki.
- Mieszkam przy Solarisie, tuż przy tym nowym podziemnym parkingu. Od kilku miesięcy, co wieczór grupka kierowców urządza sobie wyścigi pod naszymi oknami. Wszystkie auta biorące w tym udział są zmodyfikowane tak, żeby były jak najgłośniejsze. Cała "zabawa" trwa od około 20.00 do północy i dłużej! Mam półroczne dziecko, które ze strachu budzi się z płaczem - napisała do nto jedna z Czytelniczek. - Sprawę zgłaszałam na policję dziesięć razy, drugie tyle mój mąż. Z tego co wiem, również sąsiadka prosiła policję o pomoc, niestety ani razu nie było tu nawet radiowozu. Nikt nic z tym nie robi mimo, że podaję numery rejestracyjne tych samochodów.
Takich zgłoszeń jest więcej. Opolscy policjanci mówią jednak, że reagują na takie interwencje.
- Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie zawsze mamy radiowóz w pobliżu miejsca, gdzie grupują się uczestnicy nielegalnych wyścigów, a sytuacja jest dynamiczna. Zanim policjanci dojadą, to tych kierowców już w tym miejscu nie ma - mówi podkomisarz Karol Brandys. - Ale patrole udają się za nimi w miasto, gdzie są zatrzymywani. Zgłaszający interwencję mieszkańcy o tym już nie wiedzą.
Policjanci apelują, by świadkowie zgłaszali takie sytuacje, a oni zawsze będą reagować.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?