Nieodwołalnie wypisują mandaty

Lod
Pracownicy firmy "Projekt i Parking" nie anulują na miejscu niepotrzebnie wypisanych mandatów. Kierowcy muszą więc stracić wiele czasu, aby je unieważnić.

Zastrzeżenia do zachowania pracowników firmy "Projekt i Parking" zgłaszają właściciele aut, którzy otrzymywali mandaty w chwili, gdy właśnie kupowali w parkomacie bilet. Po powrocie do swojego samochodu za wycieraczką znajdowali wezwania do zapłaty 50 złotych kary. - Kiedy podszedłem do stojącego kilka samochodów dalej parkingowego i poprosiłem go o anulowanie biletu, ten bezczelnie stwierdził, że tego nie zrobi. Nie docierało do niego, że wystawił mi karę w chwili, kiedy kupowałem bilet - opowiada Mariusz Przygoda, mieszkaniec Opola.

Podobną sytuację przeżył Damian Zarzytka, który pod koniec ubiegłego tygodnia zaparkował w okolicach placu Kopernika. - Musiałem rozmienić pieniądze w kiosku. Razem z wykupieniem biletu trwało to nie więcej niż trzy minuty. W tym czasie dostałem już karę - opowiada opolanin. - Człowiek wypisujący mandaty nie chciał wcisnąć jednego przycisku w swoim komputerku, aby anulować mandat - narzeka opolanin.

Dodatkowo kierowców wprowadzają w błąd sprzeczne informacje zawarte na blankiecie wezwania do zapłacenia kary. - Jest tam adres firmy "Projekt i Parking" oraz mapka z zaznaczoną siedzibą. Kiedy tam pojechałem, okazało się, że mandat anulować mogę jedynie w siedzibie Miejskiego Zarządu przy ul. Partyzanckiej. Nie dość, że niesłusznie otrzymałem mandat, to jeszcze muszę jechać na koniec miasta, aby go anulować - dodaje Mariusz Przygoda.
Piotr Wiśniewski, szef opolskiego biura "Projekt i Parking", poproszony o wyjaśnienia w tej sprawie, stwierdził, że opisane przez nas przypadki należą do sporadycznych. - Miesięcznie sprzedajemy z parkomatów około 160 tysięcy biletów. W kilkudziesięciu przypadkach może dochodzić do opisanych przez was sytuacji - ocenia.

Szef biura "Projekt i Parking" zapewnia, że pracownicy wypisujący mandaty nie mogą ich anulować. - To są druki ścisłego zarachowania. Każdy nakaz do zapłaty ma swój numer, który musi się zgadzać z poprzednim. Jeżeli nasz pracownik wypisze blankiet, to musi wprowadzić go do komputera. Nawet jeżeli w tym czasie kierowca przyniesie bilet, nie można kary anulować - tłumaczy.
Według niego, gdyby pracownicy mieli możliwość anulowania mandatów, mogłoby dojść do prób "dogadywania" się z kierowcami. - Takich przypadków wprawdzie nie mieliśmy do tej pory, jednak zawsze lepiej dmuchać na zimne. Z chwilą wypisania kary, nasz pracownik przestaje mieć z nią cokolwiek wspólnego. Miejski Zarząd Dróg może wówczas anulować karę - dodaje.

Nie potrafił dokładnie określić terminu, kiedy z blankietów wzywających do zapłaty znikną informacje mylące kierowców. - Z wydrukowaniem nowych blankietów czekamy na wejście ustawy o strefach płatnego parkowania. Na razie na wezwaniach znajduje się mapka pokazująca dojazd do nas. Jednak kierowcy zamiast kierować się rysunkiem, powinni przeczytać treść. A tam wyraźnie napisano, że sprawy związane z regulowaniem opłat załatwiane są w MZD - kończy Piotr Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska