Niepełnosprawna nie ma prawa do łazienki

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
- Utrzymuję się z niewielkiej emerytury. Nie stać mnie na budowę łazienki za własne pieniądze. Kiedy mi odmówiono pomocy, zrezygnowałam z planów. Mam tylko wspólną ubikację - mówi pani Waleria.
- Utrzymuję się z niewielkiej emerytury. Nie stać mnie na budowę łazienki za własne pieniądze. Kiedy mi odmówiono pomocy, zrezygnowałam z planów. Mam tylko wspólną ubikację - mówi pani Waleria. Krzysztof Strauchmann
Niepełnosprawni mogą dostać dotację na remont łazienki, ale na jej budowę już nie. O bezdusznych przepisach na własnej skórze przekonała się pani Waleria z Prudnika.

Pani Waleria ma 76 lat i jest niepełnosprawna ruchowo. Kobieta mieszka w starej kamienicy w Prudniku. W jej mieszkaniu nie ma łazienki, tylko wspólna ubikacja na piętrze.

- Póki byłam młodsza ustawiałam balię w kuchni i tak się kąpałam - opowiada - Na starość chciałam zrobić sobie prysznic w wydzielonej części kuchni. W telewizji słyszałam, że niepełnosprawni mogą dostać dofinansowanie.

Pół roku temu pani Waleria wystąpiła do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie o dotację na likwidację barier architektonicznych.

- Niestety, musieliśmy tej pani odmówić. Komisja była w jej mieszkaniu i stwierdziła, że łazienki nie ma wcale. Zgodnie z przepisami nie można tego uznać za likwidację barier architektonicznych - wyjaśnia Krystyna Wilisowska, dyrektor PCPR. - Pisaliśmy do biura pełnomocnika rządu ds. niepełnosprawnych o wyjaśnienia. Dostaliśmy interpretację, że brak łazienki dyskwalifikuje możliwość dotacji z Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
W tym roku prudnicki PCPR przyjął 15 wniosków o dofinansowanie likwidacji barier architektonicznych Czterem osobom odmówiono, bo starały się o budowę toalety. Pomiędzy pozostałych rozdzielono w sumie 45 tys. zł.

- Za łazienkę możemy uznać nawet małe osobne pomieszczenie, albo wannę w kuchni z jakimś przepierzeniem - tłumaczy Krystyna Wilisowska. - Te osoby nie miały jednak żadnych łazienek.

Pani Waleria poskarżyła się na PCPR do rady powiatu, ale ta po sprawdzeniu uznała, że wszystko przebiegało zgodnie z przepisami.

- Mamy tu do czynienia z jakąś luką w prawie - komentuje dyrektor PCPR.- Przy najbliższej okazji zwrócimy na to uwagę prudnickiej poseł Janiny Okrągły.

- Pół roku to załatwiałam. Mogli mi od razu powiedzieć, że nie dostanę pomocy - skarży się starsza kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska