Niepełnosprawna Wiktoria z Głuchołaz może już wychodzić z domu. Pomógł papież Franciszek i setki zwykłych ludzi

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Dorota Kaim z córką Wiktorią: - Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Papieskiemu jałmużnikowi i ludziom dobrego serca.
Dorota Kaim z córką Wiktorią: - Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli. Papieskiemu jałmużnikowi i ludziom dobrego serca. Krzysztof Strauchmann
Wiktoria z Głuchołaz dostała platformę schodową, dzięki której nie będzie już zamknięta w czterech ścianach.

- To ogromna pomoc dla nas, a dla córki prawdziwe okno na świat - mówi z radością Dorota Kaim z Głuchołaz. Po roku akcji społecznej rodzice niepełnosprawnej Wiktorii kupili wreszcie upragnioną platformę do transportu inwalidzkiego wózka.

19-letnia Wiktoria Kaim urodziła się z dziecięcym czterokończynowym porażeniem mózgowym. W czasie porodu pępowina owinęła się jej wokół szyi. Doszło do niedotlenienia i nieodwracalnego uszkodzenia mózgu. Wiktoria od urodzenia nie chodzi, nie mówi, nie rusza rękami. Nawet na łóżku trzeba ją odwracać. Ale Wiktoria czuje i rozumie wszystko, co się dzieje wokół niej. Z bliskimi porozumiewa się ruchem oczu. Wymaga jednak całkowitej opieki i stałej rehabilitacji, by jej stan się nie pogorszył. Mimo tego dziewczyna bardzo lubi wychodzić z domu na spacery czy do szkoły.

Rodzina Wiktorii mieszka w bloku w Głuchołazach, w mieszkaniu na 2. piętrze. Wózek inwalidzki zostawiali zawsze na parterze. Wiktorię znosił na rękach i wnosił na górę ojciec, a kiedy jego nie było - mama. Córka jest jednak coraz cięższa, ma prawie 160 centymetrów wzrostu, a kiedy się wygina i sztywnieje, jej ciężar odczuwany jest czterokrotnie bardziej.

- Dźwiganie córki po schodach na 2. piętro stawało się dla mnie powoli męczarnią - opowiada Piotr Kaim. - Doszliśmy z żoną do wniosku, że musimy coś zrobić, zanim całkiem wysiądą nam kręgosłupy.

Sprawdzili, że najtańszym rozwiązaniem będzie zainstalowanie specjalnej ruchomej platformy schodowej. To koszt 80 tysięcy złotych. Astronomicznie duży jak na dochody ojca - spawacza i matki, która musiała zrezygnować z pracy zawodowej, żeby opiekować się dzieckiem i otrzymuje tylko świadczenie pielęgnacyjne. Większość pieniędzy i tak wydają na dodatkową rehabilitację Wiktorii. W ubiegłym roku Dorota Kaim z prośbą o pomoc napisała list do Ojca Świętego.

- Duch Święty mnie oświecił - wspomina dziś. - Takich listów o wsparcie zapewne jest bardzo dużo, ale ja od początku czułam, że się uda.

W maju ubiegłego roku pani Dorota odebrała telefon z Watykanu. Z polecenia papieża dzwonił jego jałmużnik, ks. arcybiskup Konrad Krajewski, żeby zapytać o szczegóły i zapowiedzieć pomoc. Z Watykanu nadeszła tylko część potrzebnych pieniędzy.

CZYTAJ Papież Franciszek pomógł chorej Wiktorii z Głuchołaz

- Odebraliśmy to jednak jako błogosławieństwo Ojca Świętego do działania - mówi Dorota Kaim.

Na konto Wiktorii, prowadzone przez fundację „Zdążyć z pomocą”, zaczęły spływać datki. Większość drobnych kwot, ale pewien nieznany darczyńca przelał 5 tysięcy. Pomógł też 93-letni Polak z Ameryki, pan Kazimierz, wysyłając Wiktorii 300 dolarów. We wrześniu zbiórka zwolniła. Wtedy przypadkowo pani Dorota spotkała na ulicy w Głuchołazach posła Pawła Kukiza. Podeszła i poprosiła o wsparcie. Paweł Kukiz wielokrotnie apelował potem o pomoc dla Wiktorii Kaim. Dwa miesiące temu udało się wreszcie zebrać całą kwotę.

- Wcześniej wychodziliśmy tylko raz w tygodniu, na rehabilitację. Teraz robimy to codziennie. Wybieramy się na przejażdżkę autobusem po mieście. Kontakt ze światem, z ludźmi bardzo pomoże córce w rozwoju psychicznym i fizycznym - mówi Dorota Kaim. - Bardzo dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli.

Niepełnosprawny musi mieć własny wkład

W 2017 roku Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekazał ponad 2,3 mln złotych na różnego rodzaju pomoc dla niepełnosprawnych mieszkańców powiatu nyskiego. Pieniędzmi dysponuje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, które przyjmuje i sprawdza wnioski. W ramach tych pieniędzy 145 tysięcy przeznaczono na tzw. likwidację barier architektonicznych. Jak tłumaczy Agnieszka Stasiuk, kierownik działu osób niepełnosprawnych PCPR w Nysie, w ubiegłym roku ta kwota wystarczyła dla wszystkich 28 wnioskodawców, choć nie pokryła wszystkich kosztów. Za każdym razem niepełnosprawny musi zdobyć własny wkład. Najczęściej dofinansowano remont i dostosowanie łazienek do potrzeb niepełnosprawnych (dofinansowanie od 4 do 6 tys. zł. dla osób na wózku). PCPR pomógł też zakupić schodołazy i jedno zewnętrzne krzesełko schodowe. Tu dofinansowanie wyniosło do 10 tys. złotych.

Rodzice zbierają na specjalną platformę dla Wiktorii. Dorzucił się papież Franciszek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska