Niepotrzebne światła na objeździe obwodnicy Opola

Redakcja
Sygnalizacja na ul. Budowlanych została wyłączona, bo okazała się niepotrzebna. Na ul. Luboszyckiej światła nadal działają.
Sygnalizacja na ul. Budowlanych została wyłączona, bo okazała się niepotrzebna. Na ul. Luboszyckiej światła nadal działają. Sławomir Mielnik
Na ulicy Budowlanych, którą wytyczono objazd obwodnicy Opola, ustawiono sygnalizację świetlną. Drogowcy za światła sporo zapłacili, ale potem szybko je... wyłączyli.

Obecnie sygnalizacja, która jest na trasie objazdu obwodnicy dla samochodów jadących od strony Wrocławia, tylko mruga. Wyłączono ją, choć miała służyć kierowcom i sprawiać, że skrzyżowanie ulic Budowlanych i Kępskiej się nie korkowało.

- Nie rozumiem, jak można było nie przewidzieć, że światła są w tym miejscu niepotrzebne? - dziwi się Tadeusz Krajewski, jeden z kierowców, jeżdżących ulicą Budowlanych. - Przecież do wprowadzenie tego objazdu miasto długo się przygotowywało, ktoś zapłacił pewnie duże pieniądze nie tylko za same światła, ale także ich projekt. Teraz okazuje się, że nasze pieniądze wyrzucono niemal w błoto.

Jak mówi Arkadiusz Karbowiak, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg sygnalizację wyłączono na prośbę policji.

- W ocenie funkcjonariuszy ruch samochodowy stał się płynniejszy, a światła w tym miejscu nie do końca się sprawdziły - przyznaje Arkadiusz Karbowiak. - Tyle, że to wiemy teraz, a gdy wytyczaliśmy objazd nikt nie mógł tego, tak dokładnie przewidzieć. Objazdy mają to do siebie, że cokolwiek byśmy wymyślili, to kierowcy i tak szukają potem najbardziej wygodnych dróg i wcześniej przyjęte założenia często biorą w łeb.

Dyrektor nie ukrywa, że to on podjął decyzję o zakupie i zamontowaniu sygnalizacji o łącznej wartości około 150 tys. zł.

- Drugie światła działają do tej pory na ulicy Luboszyckiej i tam się sprawdziły, dlatego nie można mówić, że cała sygnalizacja była niepotrzebna - podkreśla dyrektor MZD. - Gdybyśmy nie zdecydowali się na sygnalizację na objeździe, to w przypadku korków bardzo trudno byłoby szybko ją zamontować. I to również był jeden z argumentów za tym, aby postawić ją od razu.

Co ciekawe, to nie jedyny przypadek, gdy zaplanowana i zakupiona przez MZD sygnalizacja nie działa.

Gdy budowano wiadukt na Ozimskiej, zakupiono specjalne światła, które miały sterować ruchem i preferować autobusy. Nigdy nie zostały użyte i leżą w magazynie. MZD zapowiada jednak, że kiedyś je wykorzysta.

Kazimierz Kurowski, właściciel firmy projektowej Pro-kom uważa, że w przypadku sygnalizacji montowanej na objazdach, zawsze jest ryzyko, że światła się nie sprawdzą.

- Ruch na planowanym objeździe trudno dokładnie policzyć i przewidzieć. Dlatego stawianie świateł zawsze będzie obarczone ryzykiem - ocenia Kazimierz Kurowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska