Niesamowity bajzel z deklaracjami śmieciowymi

Archiwum
gmina stanie się właścicielem wszystkich śmieci i będzie je musiała od nas odebrać. Ale żeby widzieć m.in., jaką naliczyć opłatę oraz  ile postawić kubłów, urzędnicy potrzebują informacji, które chcą pozyskać poprzez specjalne deklaracje.
gmina stanie się właścicielem wszystkich śmieci i będzie je musiała od nas odebrać. Ale żeby widzieć m.in., jaką naliczyć opłatę oraz ile postawić kubłów, urzędnicy potrzebują informacji, które chcą pozyskać poprzez specjalne deklaracje. Archiwum
W Opolu zarządcy wspólnot nie chcą składać zbiorczych deklaracji śmieciowych. Jeśli to się nie zmieni, każdy opolanin będzie je musiał złożyć osobiście.

Deklaracje śmieciowe to jeden z elementów rewolucji śmieciowej, która czeka nas wszystkich 1 lipca.

Wówczas gmina stanie się właścicielem wszystkich śmieci i będzie je musiała od nas odebrać. Ale żeby widzieć m.in., jaką naliczyć opłatę oraz ile postawić kubłów, urzędnicy potrzebują informacji, które chcą pozyskać poprzez specjalne deklaracje.

Jeszcze niedawno wydawało się, że tylko właściciele domów jednorodzinnych będą musieli samodzielnie złożyć dokument w urzędzie miasta.

- Chciałam już złożyć deklarację w punkcie na dole ratusza, ale usłyszałam, że powinien to za mnie zrobić zarząd wspólnoty - opowiada pani Anna, właścicielka mieszkania w centrum Opola.

Tymczasem w niektórych kamienicach - zarządzanych przez prywatne firmy - od kilku dni zaczęły się pojawiać na klatkach schodowych informacje o tym, że to właściciele mieszkań powinni sami złożyć deklaracje w ratuszu.

- Mam mętlik w głowie - przyznaje Tomasz Suszewski z Opola. - Nie za bardzo rozumiem, dlaczego zarząd wspólnoty lub zarządca nie może tego zrobić za mnie, skoro opłatę za odbiór śmieci nalicza od lat właśnie on. To zarządcę informowałem, że urodził się nam syn i to on podwyższał mi opłatę za odbiór śmieci, którą razem z czynszem wpłacałem na konto.

Mimo tych argumentów zarządy wspólnot i zarządcy nieruchomości z Opola bronią się przed składaniem zbiorczych deklaracji w ratuszu.

- Nie mamy do tego prawa - przekonuje Janusz Kramarz, przedstawiciel spółki Turhand -Ret, która zarządza w Opolu dwoma tysiącami mieszkań (około 380 wspólnot). - Opłata za obiór śmieci to rodzaj podatku lokalnego i w ustawie jest jasno napisane, że właściciele, pod groźbą sankcji karno-skarbowych, powinni sami jest składać. Zarządcy mogą to zrobić, mając specjalne pełnomocnictwo. My takowego nie mamy w przypadku żadnej wspólnoty.

Turhand-Ret nie zamierza się też o pełnomocnictwa starać. Chce uniknąć sytuacji, aby mieszkańcy płacili z funduszu wspólnoty za tych, którzy z jakichś przyczyn nie będą płacić miastu za odbiór śmieci.

- Dlatego już informujemy nasze wspólnoty, że najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne złożenie deklaracji w ratuszu - mówi Janusz Kramarz.
Wielu zarządców nieruchomości z Opola też przyjęło takie stanowisko. To jednak zaskoczenie dla ratusza i dla dużej grupy mieszkańców.

Spór o to, kto ma składać deklaracje określające wysokość opłaty śmieciowej (w Opolu to 13 zł od osoby w przypadku segregowania odpadów i 20 zł, jeśli tego się nie robi) toczą pomiędzy sobą urząd miasta i zarządcy nieruchomości.

Co ostatni już zaczęli informować, że najlepiej będzie, aby to właściciele wszystkich mieszkań sami składali deklaracje w urzędzie miasta.

Tymczasem ratusz przekonuje, że sprawa jest bardziej skomplikowana.
- I to nie my coś tu interpretujemy, ale trzymamy się tego, co jest w przepisach ustawy - podkreśla Arkadiusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Opola.

Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku zakłada bowiem, że w przypadku małej wspólnoty (liczącej nie więcej niż 7 mieszkań) to rzeczywiście ich właściciele sami składają takie deklaracja. Ale co gdy wspólnota jest większa?

W takim przypadku deklarację składa zarząd wspólnoty (jeśli jest), zarządca, a tylko w przypadku braku zarządu wspólnoty właściciele mieszkań mają sami składać deklaracje. Tak ustawę czytają urzędnicy.

Tymczasem zarządcy twierdzą, że opłata jest formą podatku i podobnie jak np. podatek od nieruchomości powinna być płacona bezpośrednio przez właściciela danego mieszkania.

- Nie mamy żadnych możliwości, aby w przypadku, gdyby ktoś nie chciał płacić, ściągnąć od niego te pieniądze - tłumaczy Andrzej Staś, prezes Entera, spółki zarządzającej nieruchomościami. - Nie uchylamy się od pomocy urzędowi miasta, np. w sprawie ustalenia niezbędnej liczby koszy, czy miejsc na ich ustawianie, ale żadnych deklaracji za mieszkańców składać nie możemy.

- Jeśli zrobią to zarządcy wspólnot, to gratuluję odwagi. Przecież nie mają żadnej możliwości zweryfikowania tego, co deklarują w imieniu mieszkańców, a odpowiedzialność biorą na siebie - ocenia Janusz Kramarz ze spółki Turhand-Ret.

Wiceprezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski uważa tymczasem, że zarządcy nie chcą wziąć na siebie obowiązku, które wynika z ustawy.

- Nie ja tę ustawę przygotowywałem, ale apeluję o to, abyśmy jakoś wspólnie przeszli ten trudny, początkowy okres - mówi Wiśniewski. - Decyzja zarządców może skomplikować wprowadzenie zapisów ustawy, bo bez odpowiedniej liczby deklaracji my nie będziemy wiedzieli np., gdzie i ile postawić koszy na śmieci. Dziś trudno mi powiedzieć, jak ta sprawa się skończy.

Wątpliwości co do tego, kto ma składać deklaracje, miały także spółdzielnie mieszkaniowe. We wtorek doszło do kolejnego spotkania w opolskim ratuszu i wydaje się, że obie strony wypracowały wspólne stanowisko.

Właściciele mieszkań o wyodrębnionym prawie własności będą musieli złożyć deklaracje, ale pomoże im w tym spółdzielnia. W przypadku gdy użytkownicy mieszkań mają je na zasadach spółdzielczego prawa do lokalu, to wówczas spółdzielnia wypełni zbiorczą deklarację.

- Ale wcześniej, korzystając ze skrzynek pocztowych, rozprowadzimy deklaracje miejskie wraz z instrukcją jak je wypełniać - tłumaczy Franciszek Dezor, prezes spółdzielni "Przyszłość".

Na razie nie wydaje się, aby taki kompromis był możliwy z zarządcami.

Co ciekawe, w innych miastach naszego regionu, np. w Nysie, spółdzielnie i zarządcy złożyli zbiorcze deklaracje.

Grzegorz Chudomięt, prezes zarządu Związku Międzygminnego "Czysty Region", który zbiera deklaracje śmieciowe m.in. w Kędzierzynie-Koźlu, nie rozumie zachowania opolskich administratorów:

- Nie wyobrażam sobie, aby u nas członkowie wspólnot składali sami deklaracje. Jeśli rzeczywiście mieszkańcy wspólnot złożą sami deklaracje, to co będzie z liczbą koszy? Jeśli każdy właściciel mieszkania poprosi o trzy, to gdzie stanie tych kilkadziesiąt pojemników?

Ratusz szacuje, że do 15 maja do Urzędu Miasta w Opolu powinno trafić około 35 tysięcy deklaracji. Na razie jest niewiele ponad tysiąc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska