Przypomnijmy, pływalnię w Brzegu otwarto po 3-miesięcznej przerwie 27 czerwca. Od początku wiadomo było, że ze względu na przepisy związane z pandemią koronawirusa, przy wejściu na obiekt trzeba będzie nosić maseczki ochronne lub przyłbice. Ograniczono też liczbę osób przebywających na basenie. Na raz może z niego korzystać tylko 50 osób plus obsługa.
I choć obostrzenia te wprowadził rząd, za ich respektowanie odpowiadają pracownicy poszczególnych obiektów sportowych. I to oni obrywają od klientów.
- Czasem pojawiają się na przykład rodzice przyprowadzający dzieci na zajęcia, którzy nie rozumieją, że podchodząc z maluchami do kas lub pomagając im wysuszyć się po nauce pływania też muszą mieć maseczkę lub przyłbicę - mówią nam pracownicy aquaparku.
- Pozostali klienci także potrafią się kłócić z paniami pracującymi w kasie, nabijać się z obowiązku zakrywania ust i nosa i tak dalej. A nam przecież chodzi o bezpieczeństwo wszystkich osób wchodzących oraz obsługi - słyszymy.
Pracownicy pływalni przypominają - maseczkę lub przyłbicę można zdjąć dopiero w szatni. - Bardzo tego pilnujemy, bo regularnie jesteśmy kontrolowani zarówno przez sanepid, straż miejską, jak i policję. Każde naruszenie przepisów grozi nawet kilkutysięczną karą. Apelujemy więc o rozsądek - apelują brzescy urzędnicy.
Gazeta Lubuska. Ewakuacja w Zielonej Górze. W garażu były bomby
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?