Trudno powiedzieć czy to wszystko czego dokonała Wiktoria wydarzyłoby się, gdyby nie Lola, uroczy, lgnący do ludzi buldog francuski należący do jej, kiedyś dietetyczki, a dziś już przyjaciółki – Angeliki Sadowskiej.
- To było dwa lata temu. Siedziałam z moją kochaną babcią Lucyną Kowal w kawiarni, kiedy podbiegła do mnie Lola i zaczęła się przymilać. Okazało się, że właścicielką buldoga jest Angelika, o której wcześniej opowiadała mi babcia. Kiedy ją zobaczyłam oniemiałam. Była ucieleśnieniem nie tylko mojego stylu, ale w ogóle tego jak chciałabym wyglądać. Była jak żona Hollywood, a ja chciałam być taka sama – wspomina Wiktoria.
To był znak
Fakt, że Angelika była dietetyczką uznała za znak, że już czas skończyć z Wiktorią- XL-kąi stać się Wiktorią - modelką.
- Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Wiktoria powiedziała, że jej celem jest występ w Top Model. Pomyślałam wtedy „Czy ja o czymś nie wiem, czy jest jakiś Top Model Plus Size”, ale nie… ona chciała wystąpić w prawdziwym programie. To był jej cel. Odpowiedziałam więc: Działamy”.
Łatwo nie było, ale Wiktoria dzięki swojej babci nauczyła się zdrowo jeść i zaczęła ćwiczyć.
- Aby mi było lżej za każdym razem na bieżni wyobrażałam sobie, że jestem na wybiegu, tylko zamiast szpilek mam trampki -wspomina Wiktoria.
Po ponad roku udało się jej schudnąć, a że akurat prowadzony był nabór do programu zgłosiła się. Nikt o tym nie wiedział, jedynymi wtajemniczonymi osobami były ukochana babcia Lucyna i oczywiście Angelika.
Etapów nim Wiktoria ostatecznie stanęła przez jury złożonym z Joanny Krupy, Katarzyny Sokołowskiej , Dawida Wolińskiego i Marcina Tyszki było wiele i były one skomplikowane. W końcu nysanka została zaproszona do Warszawy.
- Noc przed występem dziewczyny nastawiały mnie bojowo. Trenowałyśmy wszystkie scenariusze łącznie w tymi, kiedy słyszę od jury niepochlebne opinie. Kto widział program wie, że oni tam się nie szczypią – opowiada Wiktoria.
Rzeczywistość okazała się bardziej przyjazna.
- Ekipa realizująca program była przemiła, szczególnie prowadzący Michał Piróg. Wiktoria mu nawet powiedziała „Pan jest taki ciepły”. Wyszło trochę niezręcznie, ale on momentalnie rozbroił sytuację i wszyscy zaczęliśmy się śmiać – wspomina Angelika Sadowska.
Kiedy Wiktoria stanęła przed jury i opowiedziała swoją historię, zaczęła się nawet kłócić i dociekać, dlaczego nie ma jej zdjęć na ścianie. Przecież tyle dokonała.
Towarzyszki Wiktorii za kulisami zanosiłyśmy się ze śmiechu. Jury bardzo się metamorfoza Wiktorii podobała, ale oczywiście zażyczyli sobie by zobaczyć nysankę w kostiumie kąpielowym.
- I wtedy wyszłam w różowym bikini z cekinami. Kazali mi się przebrać, a nowy strój poszedł dla mnie wybrać sam Woliński. Postawił na czarny strój serferski i w ogóle tak mnie wystylizował. Efekt był taki, że usłyszałam „tak” – wspomina Wiktoria.
Ostatecznie Wiktoria nie trafiła do finału, ale się nie poddaje.
- Teraz moim celem jest wybieg. Dzięki temu co dokonałam, chcę przekazać innym dziewczynom, żeby nie bały się marzyć, bo mogą dokonać wszystkiego czego tylko chcą – mówi Wiktoria.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?