To było wielkie marzenie pana Jana, który pamięta jeszcze, jak w 1945 roku wiózł do Opola pierwszy polski film.
- Potem wyświetlałem filmy w kinach Odra, Kraków, Stylowe, Bolko czy w Wagonówce - wspomina 93-letni opolanin. - Nigdy nie udało mi się jednak zobaczyć, jak wyglądają kabiny w kinie Helios. Chciałbym je kiedyś zwiedzić, mam takie marzenie.
Dzięki uprzejmości dyrekcji kina Helios w piątek pan Jan mógł zwiedzić miejsce, gdzie zwykli widzowie wstępu nie mają. Towarzyszył mu Andrzej Garbarczuk, były pracownik Wojewódzkiego Zarządu Kin.
- Pan Jan to legenda opolskich kin, każde urządzenie potrafił nie tylko obsłużyć, ale i naprawić - mówi Garbarczuk.
Najstarszy opolski kinooperator był zaskoczony, że dziś nie wyświetla się już z taśmy, ale z komputera. Co więcej sześć sal obsługuje obecnie zaledwie jedna osoba.
Przeczytaj też: Helios w Opolu chce przypomnieć czar starych kin
- Za moich czasów w jednej kabinie musiały być dwie osoby, kinooperator i jego pomocnik - dziwił się pan Jan.
Choć Helios to nowoczesne kino cyfrowe, to nadal w kabinie stoją starsze modele projektorów. Są też filmowe taśmy.
Dla pana Jana wizyta w takim miejscu była niczym podróż w czasie. Na koniec najstarszy kinooperator otrzymał od Pawła Trzęsickiego, wyświetlającego filmy w Heliosie, bukiet kwiatów, przepasany taśmą filmową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?