Niezwykle cenna wygrana Orlika w Sanoku

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji Jewhen Łymanski z Orlika.
W akcji Jewhen Łymanski z Orlika. Sławomir Jakubowski
W starciu z byłym mistrzem Polski i zespołem, z którym opolanie będą walczyć o "szóstkę" obie ekipy atakowały, a nasi okazali się skuteczniejsi.

Gospodarze szybko grali w przewadze, a blisko szczęścia był Danton. Potem Slubowski bronił strzały Dahlmana, w sytuacji sam na sam Sliwińskiego, ale już kolejne uderzenia miejscowych były niecelne. Orlik pierwszy strzał oddał po 8. min. Próby Cichego oraz Sordona i Bychawskiego padły łupem bramkarza. Spisał się też nasz Kanadyjczyk, a za chwilę rady bramkarzowi nie dali Klecha i Marzec. Wymiana ognia zakończyła się sukcesem opolan, gdyż w 15. min Szczechura po podaniu Cichego popisał się strzałem w okienko.

Za chwilę ręce hokeistów Orlika znów były w górze, a tym razem cieszyli się z trafienia Klechy po jego indywidualnej kontrze. Ataki z obu stron sunęły jeden za drugim, ale bramkarze byli najmocniejszymi punktami swoich drużyn. Do czasu, gdyż w 26. min Skrabalak zawiódł, puszczając pod pachą krążek lekko posłany przez F. Stopiniego. W efekcie miejscowi wprowadzili na lód swój nowy nabytek - Cecha, a ten długo się spisał.

Okazji do pokazania się nie miał wiele, bo to jego koledzy byli w natarciu, czynili to jednak rozpaczliwie i bez pomysłu. Jak już doszli do pozycji na miejscu był Slubowski. W 35. min i on skapitulował, po tym jak Ouellette dograł do Strzyżowskiego, a ten ulokował krążek pod poprzeczką. Za chwilę Sordon siadł na ławce kar na 4 min za grę "wysokim kijem", ale w osłabieniu nasi spokojnie rozbijali chaotyczne ataki STS-u.

Lepiej sanoczanie zaczęli trzecią tercję i było gorącą pod bramką Slubowskiego, a najbliżej szczęścia był Breault, który trafił w słupek. Niespełna 60 sekund później Ouellete przymierzył zza bulika i trafił idealnie na 2:3. Gospodarze zwietrzyli szansę na odwrócenie losów meczu, ale opolanie dzielnie wybronili się z opresji.

Najgroźniej było w 55. min kiedy Danton wywalczył rzut karny, ale to nie piłka nożna i Slubowski obronił jego strzał. W końcówce miejscowi zdjęli bramkarza co wykorzystał Marzec i Orlik zanotował w Sanoku bardzo cenną wygraną 4:2.

STS Sanok - Orlik Opole 2:4 (0:2, 1:1, 1:1)
0:1 Szczechura - 15., 0:2 Klecha - 18., 0:3 F. Stopiński - 26., 1:3 Strzyżowski - 35., 2:3 Ouellette - 46., 2:4 Marzec - 60.
Sanok: Skrabalak (26. Cech) - Roberts, Sproule, Ouellette, Dahlman, Biały - Ölander, Tuominen, Sliwinski, Danton, Breault - Demkowicz, Rąpała, Strzyżowski, Wilusz, Kostecki - Olearczyk, Bielec, Naparło.
Orlik: Slubowski - M. Stopiński, Sznotala, F. Stopiński, Szydło, Marzec - Bychawski, Sordon, Szczechura, Cichy, Fabry - Korenko, Kostek, Klecha, Rompkowski, Łymanski - Obrał, Dolny, Zwierz, Korzeniowski, Gawlik.
Sędziował Tomasz Radzik (Krynica Zdrój).
Kary: Sanok - 4 min; Orlik - 12 min.
Widzów 1200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska