NIK: opolskie gminy są miłosierne dla firm i zwalniają je z podatków

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Jednym z instrumentów tej pomocy są ulgi w podatkach. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak korzystają z tego opolskie gminy.
Jednym z instrumentów tej pomocy są ulgi w podatkach. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak korzystają z tego opolskie gminy.
Kontrolerzy przyjrzeli się jak samorządy umarzają i zwalniają z podatków lokalne firmy. Najłaskawsze jest Olesno.

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę 60 urzędów gmin na terenie dziesięciu województw, w tym sześć na Opolszczyźnie. Chodzi o Olesno, Gogolin, Ozimek, Wołczyn, Prudnik oraz Krapkowice.

Kontrolerzy oceniali między innymi przygotowywanie gminnych uchwał podatkowych, w tym prawidłowość obniżania podatków, szczególną uwagę zwracali jednak na stosowanie przez samorządy zwolnień z podatków przedsiębiorców i osób fizycznych.

- Chcieliśmy ustalić kwotę ewentualnej utraty dochodów przez samorządy z tytułu umorzeń i zwolnień - tłumaczy Zbigniew Matwiej z Najwyższej Izby Kontroli.

Kontrolerzy wzięli pod lupę okres od 2008 roku do pierwszego kwartału ubiegłego roku. Jak wynika z wniosków pokontrolnych na Opolszczyźnie najgorzej wypadło Olesno, które jako jedyne otrzymało negatywną ocenę.

Według Najwyższej Izby Kontroli w siedmiu z 15 zbadanych przypadków burmistrz udzielił ulgi, pomimo tego, że nie zaistniały ku temu przesłanki. Chodzi o ważny interes podatnika lub interes publiczny (np. przedsiębiorstwo nie może zapłacić podatku, bo zakład dotknął pożar, powódź czy inne zdarzenie losowe, pracę może stracić wiele osób, a gmina ma wysokie bezrobocie).

W przypadku Olesna kontrolerzy zakwestionowali zwolnienia na ponad 102 tys. zł. Na przykład w czerwcu 2009 roku gmina umorzyła jednej z oleskich firm nieco ponad 20 tys. zł zaległego podatku od nieruchomości.

W uzasadnieniu wniosku o przyznanie ulgi firma powoływała się na inwestowanie w swój rozwój: utworzenie czterech dodatkowych stanowisk pracy w związku z zakupem nowej linii do produkcji drzwi, zakup ekologicznego kotła grzewczego i uzupełnienie parku maszynowego to za malo by liczyć na takie ulgi.

Gmina na tej podstawie zgodziła się na umorzenie podatków. Rzecz w tym, ze kontrolerzy NIK nie znaleźli śladów tych inwestycji Natomiast ze sprawozdania finansowego wynikało jasno, że na 31 grudnia 2008 roku przedsiębiorstwo posiadało ponad 100 tys. zł. na koncie.

Kolejny przykład z Olesna. W czerwcu 2009 roku gmina umorzyła jednej z podoleskich firm 5,2 tys. zł zaległego podatku od nieruchomości za maj.

We wniosku spółka powoływała się na trudną sytuację finansową i ochroną miejsc pracy. Firma dowodziła, że ogranicza czas pracy by nie zwalniać załogi. I tu jednak kontrolerzy stwierdzili, że zakład okłamywał gminę, która uwierzyła firmie na słowo.

- Jestem zdziwiony interpretacją Najwyższej Izby Kontroli naszych działań - mówi Jan Jaskulski, skarbnik gminy Olesno. - Zależy nam na miejscach pracy, nowych inwestorach oraz tych, którzy już u nas robią interesy. Nasze działania wynikały tylko i wyłącznie z troski o nich. Do dziś te firmy prosperują na naszym terenie, płacą podatki i zatrudniają ludzi. To jest przecież najważniejsze.

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła też uwagę na uszczuplenia budżetu Gogolina z tytułu umorzeń podatków na kwotę 2,45 mln.

- Ulgi, które udzieliliśmy przedsiębiorcom wynoszą tylko 139 tys. zł i co do tego kontrolerzy nie mieli żadnych zarzutów - wyjaśnia Joachim Wojtala, burmistrz Gogolina. - Reszta to ulgi w podatku nieruchomości przyznawane Ludowym Klubom Sportowym, Ochotniczym Strażom Pożarnym, dla Domu Spokojnej Starości.
Wszystkie te nieruchomości należą do gminy ,więc sami sam płacilibyśmy od nich podatki. Nic na tym nie straciliśmy. Zresztą wyniki kontroli są dla nas pozytywne.

Burmistrz Wojtala podkreśla, że gmina musi dbać o to, by na jej terenie powstawały nowe miejsca pracy, dlatego pomaga jak może firmom na swoim terenie.

Jednym z instrumentów tej pomocy są ulgi w podatkach. W 2008 roku nie udzielił żadnej takiej ulgi, ale rok później na kwotę 6,2 tys. zł, w 2010 roku na 6,5 tys. zł, a w pierwszym kwartale 2011 roku samorząd odpuścił biznesowi 13,9 tys. zł.

- Pomagamy też przedsiębiorcom, którzy mają przejściowe kłopoty - mówi burmistrz. - Jeśli w zimie zgłasza się do mnie właściciel firmy zajmującej się wożeniem cementu i mówi, że nie ma pieniędzy na podatki, bo jest zastój w budowlance, to zgadzam się, aby zapłacił później, kiedy zacznie się ruch w interesie. To chyba lepiej, niż miałby zamknąć działalność, a gmina straciłaby w ogóle wpływy od niego.

Interpretacja NIK jest jednak inna. Trudna sytuacja finansowa, zatrudnianie pracowników, ponoszenie nakładów inwestycyjnych, są okolicznościami mieszczącymi się w ramach ryzyka związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej i nie mogą być traktowane jako podstawa udzielenia ulgi podatkowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska